Wiem, wiem, ze to nic specjalnego. I same/sami z pewnoscia tez takie robicie
Chce sie po prostu podzielic tym radossnym faktem, ze mimo chorobska i Malujacych Panow, nie zgine dzis ze smierci glodowej. Po zakupy przez pare dni nie wychodzilam, a aktualnie jestem sama. Panowie Malujacy mieli Tyyyle pracy przy malowaniu, ze nawet bym nie smiala im glowe zawraca
Tak wiec zrobilam inspekcje lodowki, znajdujac wiele pozytecznych rzeczy do prostej, a pozywnej zupki. Czyli:
kawalek kapusty bialej surowej
kawalek selera
marchewki /tych mam zawsze duzo, bo podgryzam namietnie w pracy w celu redukcji kalorii
/
calego pora
cebule
czosnek
pare ziemniaczkow.
Dokladnej technologii nie opisuje, bo jestescie tak oblatani w kuchni, ze i tak wiecie. Dorzucilam do tego listek laurowy i pare ziaren pieprzu, a czosnku nie chcialo mi sie podsmazac wczesniej z cebulka, wiec i jedno i drugie polecialo surowe do gara.
Stoi i sie pyrkocze, a pachnie znakomicie.... mmmmm
Nazwalam to ''zupka rozgrzewajaca'' ze wzgledu na temperature, a nie jakies fikusne przyprawy. Choc pole do inwencji jest tu z pewnoscia nieograniczone
Ale zoladek moj, oslabiony przeziebieniem, potrzebuje poki co bardziej klasycznych przypraw 
Ale zeby nieco zaszalec, robie do tego mini grzaneczki, ze szczesciem znalezionego czerstwego chlebka tostowego
Chce sie po prostu podzielic tym radossnym faktem, ze mimo chorobska i Malujacych Panow, nie zgine dzis ze smierci glodowej. Po zakupy przez pare dni nie wychodzilam, a aktualnie jestem sama. Panowie Malujacy mieli Tyyyle pracy przy malowaniu, ze nawet bym nie smiala im glowe zawraca
Tak wiec zrobilam inspekcje lodowki, znajdujac wiele pozytecznych rzeczy do prostej, a pozywnej zupki. Czyli:
kawalek kapusty bialej surowej
kawalek selera
marchewki /tych mam zawsze duzo, bo podgryzam namietnie w pracy w celu redukcji kalorii
calego pora
cebule
czosnek
pare ziemniaczkow.
Dokladnej technologii nie opisuje, bo jestescie tak oblatani w kuchni, ze i tak wiecie. Dorzucilam do tego listek laurowy i pare ziaren pieprzu, a czosnku nie chcialo mi sie podsmazac wczesniej z cebulka, wiec i jedno i drugie polecialo surowe do gara.
Stoi i sie pyrkocze, a pachnie znakomicie.... mmmmm
Nazwalam to ''zupka rozgrzewajaca'' ze wzgledu na temperature, a nie jakies fikusne przyprawy. Choc pole do inwencji jest tu z pewnoscia nieograniczone
Ale zeby nieco zaszalec, robie do tego mini grzaneczki, ze szczesciem znalezionego czerstwego chlebka tostowego