- Sty 25, 2008
- 79
- 0
- 0
Składniki:
1. Paczka makaronu typu pene (jak najlepszej jakości, obowiązkowo z pszenicy durum),
2. Dwie średnie czerwone papryki,
3. Dwie puszki tuńczyka w oleju (obowiązkowo w kawałkach, nie żadne trociny!!!!),
4. Czosnek (ilość w/g uznania, ja używam ok. 5 ząbków),
5. Brokuły (dwie średnie sztuki, ostatecznie mogą być mrożone),
6. Oliwa, sól, pieprz.
Makaron gotujemy al dente, odcedzamy, przelewamy chwilę zimą wodą, dodajemy: pokrojoną w kosteczkę czerwoną paprykę, czosnek pokrojony w cienki plasterki, podsmażony wcześniej na 3 - 4 łyżkach oliwy (smażymy do czasu,aż nabierze lekko złotego koloru, nie może zbrązowieć,bo będzie gorzki), tuńczyka (jedną puszkę odsączoną z oleju, drugą wraz z olejem). Wszystko doprawiamy do smaku solą oraz świeżo zmielonym pieprzem, mieszamy.Dodajemy brokuły podzielone na różyczki, lekko obgotowane (powinny być właściwie ciut więcej niż zblanszowane - nie mogą być rozgotowane!!!!!!!).Ponownie delikatnie mieszamy.Pyszne na ciepło i na zimno.
Przepis pochodzi z czasopisma Kuchnia, gdzieś ok. roku 2000.
UWAGA!!!Przepis niepozorny, produkt silnie uzależnia od pierwszego zjedzenia.
1. Paczka makaronu typu pene (jak najlepszej jakości, obowiązkowo z pszenicy durum),
2. Dwie średnie czerwone papryki,
3. Dwie puszki tuńczyka w oleju (obowiązkowo w kawałkach, nie żadne trociny!!!!),
4. Czosnek (ilość w/g uznania, ja używam ok. 5 ząbków),
5. Brokuły (dwie średnie sztuki, ostatecznie mogą być mrożone),
6. Oliwa, sól, pieprz.
Makaron gotujemy al dente, odcedzamy, przelewamy chwilę zimą wodą, dodajemy: pokrojoną w kosteczkę czerwoną paprykę, czosnek pokrojony w cienki plasterki, podsmażony wcześniej na 3 - 4 łyżkach oliwy (smażymy do czasu,aż nabierze lekko złotego koloru, nie może zbrązowieć,bo będzie gorzki), tuńczyka (jedną puszkę odsączoną z oleju, drugą wraz z olejem). Wszystko doprawiamy do smaku solą oraz świeżo zmielonym pieprzem, mieszamy.Dodajemy brokuły podzielone na różyczki, lekko obgotowane (powinny być właściwie ciut więcej niż zblanszowane - nie mogą być rozgotowane!!!!!!!).Ponownie delikatnie mieszamy.Pyszne na ciepło i na zimno.
Przepis pochodzi z czasopisma Kuchnia, gdzieś ok. roku 2000.
UWAGA!!!Przepis niepozorny, produkt silnie uzależnia od pierwszego zjedzenia.