Największym kłopotem jest przygotowanie śliwek. Autor z Burdy - Agencja Muza podaje śliwki suszone z pestkami. Więc jeśli ktoś dysponuje takimi właśnie śliwkami podam, jak z nimi postępować.
Składniki
25 dkg dużych suszonych śliwek ( 25 sztuk, brałam kalifornijskie)
skórka z 1/2 cytryny
4 dkg migdałów ( brałam 25 sztuk)
pół szklanki piwa
10 dkg mąki
1 jajko (żółtko i białko oddzielnie)
szczypta soli
1 czubata łyżka cukru
tłuszcz do pieczenia (raczej do smażenia - brałam olej pół na pół z masłem, najlepiej klarowanym)
5 dkg gorzkiej czekolady
1 czubata łyżeczka cukru
Śliwki suszone z pestkami, twarde, gotujemy ze skórką cytrynową przez 40 minut w 1/2 l wody. Póżniej odcedzamy i usuwamy pestki. Śliwek kalifornijskich, zazwyczaj nie moczymy bo są miękkie, a jeśli kupimy dość twarde, wystarczy potrzymać je w wodzie lub winie przez 15 minut. Ja do tej pory kupowałam je na tyle miękkie, że nie wymagały żadnych zabiegów. Migdały parzymy i ostrożnie zdejmujemy łupinkę, żeby nie uszkodzić midgała. Do każdej śliwki wkładamy jeden cały obrany migdał.
Mąkę i piwo mieszamy, dodajemy żółtko, odrobinę soli i łyżkę cukru. Białko ubijamy na sztywną pianę i lekko, lecz dokładnie, łączymy z ciastem. Tłuszcz rozgrzewamy, wpuszczamy kropelke ciasta i jesli zacznie się smażyć, możemy przystąpić do smażenie śliwek. Tłuszcz nie może być za gorący, np. nie powinien dymić, bo śliwki się spalą, a nie usmażą. Według autora przepisu ma mieć 180 st. Ponieważ nie mam czym zmierzyć tej temperatury, robię to domowym sposobem, który podałam wyżej. Temperaturę tłuszczu regulujemy wielkością płomienia palnika gazowego.
Ja smażę te śliwki w niedużym żeliwnym rondelku, tłuszczu daję okło 2 - 3 cm na dnie.
Śliwki zanurzam w cieście piwnym i smażę je na rumiano ze wszystkich stron, a póżniej wykładam na ręcznik papierowy. Nie można wkładac zbyt wielu śliwek na raz, bo trudno się smażą.
Startą czekoladę mieszamy z łyżeczką cukru i otaczamy w niej osączone śliwki. Obtaczam tylko tyle śliwek, ile mam zamiar zjeść. Resztę zachowuję, bo najlepsze są na ciepło i odgrzewam je, kiedy chcę, w ciepłym piekarniku, posypując resztą czekolady. Nie muszą być gorące, wystarczy jak będą ciepłe.
Składniki
25 dkg dużych suszonych śliwek ( 25 sztuk, brałam kalifornijskie)
skórka z 1/2 cytryny
4 dkg migdałów ( brałam 25 sztuk)
pół szklanki piwa
10 dkg mąki
1 jajko (żółtko i białko oddzielnie)
szczypta soli
1 czubata łyżka cukru
tłuszcz do pieczenia (raczej do smażenia - brałam olej pół na pół z masłem, najlepiej klarowanym)
5 dkg gorzkiej czekolady
1 czubata łyżeczka cukru
Śliwki suszone z pestkami, twarde, gotujemy ze skórką cytrynową przez 40 minut w 1/2 l wody. Póżniej odcedzamy i usuwamy pestki. Śliwek kalifornijskich, zazwyczaj nie moczymy bo są miękkie, a jeśli kupimy dość twarde, wystarczy potrzymać je w wodzie lub winie przez 15 minut. Ja do tej pory kupowałam je na tyle miękkie, że nie wymagały żadnych zabiegów. Migdały parzymy i ostrożnie zdejmujemy łupinkę, żeby nie uszkodzić midgała. Do każdej śliwki wkładamy jeden cały obrany migdał.
Mąkę i piwo mieszamy, dodajemy żółtko, odrobinę soli i łyżkę cukru. Białko ubijamy na sztywną pianę i lekko, lecz dokładnie, łączymy z ciastem. Tłuszcz rozgrzewamy, wpuszczamy kropelke ciasta i jesli zacznie się smażyć, możemy przystąpić do smażenie śliwek. Tłuszcz nie może być za gorący, np. nie powinien dymić, bo śliwki się spalą, a nie usmażą. Według autora przepisu ma mieć 180 st. Ponieważ nie mam czym zmierzyć tej temperatury, robię to domowym sposobem, który podałam wyżej. Temperaturę tłuszczu regulujemy wielkością płomienia palnika gazowego.
Ja smażę te śliwki w niedużym żeliwnym rondelku, tłuszczu daję okło 2 - 3 cm na dnie.
Śliwki zanurzam w cieście piwnym i smażę je na rumiano ze wszystkich stron, a póżniej wykładam na ręcznik papierowy. Nie można wkładac zbyt wielu śliwek na raz, bo trudno się smażą.
Startą czekoladę mieszamy z łyżeczką cukru i otaczamy w niej osączone śliwki. Obtaczam tylko tyle śliwek, ile mam zamiar zjeść. Resztę zachowuję, bo najlepsze są na ciepło i odgrzewam je, kiedy chcę, w ciepłym piekarniku, posypując resztą czekolady. Nie muszą być gorące, wystarczy jak będą ciepłe.