Słodko- pikantny schab z pędami bambusa

[Sinistra]

Potrzebne będą: schab, szalotki (ew. cebula), czosnek, bulion/woda, pędy babusa, sos słodko- pikantny, sos rybny/ ostrygowy, ocet ryżowy, sos sojowy jasny i pieprz czarny.

Wymieszać sos słodko- pikantny, kilka kropli sosu rybnego, łyżeczkę octu ryżowego. Schab pociąć na kawałki, zamarynować. Odstawić do lodówki na min. 3 godziny. Obsmażyć.
Szalotki pokroić w piórka, przesmażyć, dodać posiekany ząbek czosnku, zalać niewielką ilością wody/ bulionu, wrzucić mięso i dusić. Dodać pędy i dalej dusić na małym ogniu. Doprawić sosem słodko- pikantnym, odrobiną sosu sojowego i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.

Moje uwagi
- nie bardzo chciało mi się gotować, więc poszłam "na skróty" i użyłam gotowego sosu
- u mnie z cebula, bo szalotki "wyszły"

 

[Caritka]

No i zrobilam

Jest mi glupio, ze dopiero dzisiaj..., ze po przeszlo roku.....

- Wczesniej zupelnie zapomnialam, ze prosilam o ten przepis. Szczerze mowiac- nie wiem, jak to sie stalo...
Sini- mam nadzieje, ze mi wybaczysz

Danie wyszlo pycha!

-Choc prawde mowiac, zastanawialam sie, co z tego wyjdzie, o ile wyjdzie

Najpierw mialam "problem" z octem ryzowym. Nie wiedzialam dokladnie gdzie go kupic,
na szczescie Maz byl ze mna w sklepie i to On go wypatrzyl (tak, obiecalam, ze o tym tutaj wspomne, bo byl strasznie dumny

)
Potem, mialam problem z sosem, nie mialam pojecia, jakiego uzyc
- wiec kupilam poprostu- pierwszy wypatrzony sos ostro-slodki

-kto wie, czy nie jedyny

- nie wiem, czy sa jeszcze jakies inne

- no nie wazne, )
Okazalo sie, ze wybor byl dobry, bo calosc wyszla przepyszna

Jedyne, co zmienilam, to zamiast szalotek- uzylam tak, jak Ty - cebuli, do dania dodalam dodatkowo kielki mung, (bo sloiczek stal i sie prosil

) ,
ilosc czosnku zwiekszylam, no i calosc doprawilam jeszcze troche sola.
Jesli ktos lubi smaki ostro-slodkie, to bardzo polecam.
Przepis wychodzi na stale i bardzo dziekuje za przepis

 

[Sinistra]

Ojej, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz

(teraz mamy podobne grzechy na sumieniu

)

Co do sosu i octu- stosowałam różnych firm, choć mam swoja ulubioną. Takie specjały można w Warszawie kupić w sklepach "średnio-powierzchniowych" bez trudu. Za to próżno tego szukać w hiperach.

Dobrze, że całość posoliłaś. Całkiem zapomniałam wyszczególnić tę przyprawę w przepisie

. Sos sojowy jest sam w sobie dość słony i niektórym taka ilość słoności" zupełnie wystarczy", zwłaszcza kiedy całość podleje się bulionem. Czh nie jest miłośnikiem słonego smaku, więc gotując dla Niego, niemal nie używam soli i stąd moje niedopatrzenie.

Męża pochwal. Jest niezwykle spostrzegawczy.

Gdybym chciała, żeby to Czh zakupił ocet ryżowy, zostałbym z niczym. Moje kochanie, po stwierdzeniu, że ocet ryżowy nie stoi obok spirytusowych, stwierdziłoby, że ryżowego w ogóle w sklepie nie ma. Pytać o cokolwiek obsługi nie zwykł (a wtedy dowiedziałby sie, że ocet ryżowy stoi obok innych ingrediencji do azjatyckiego gotowania). Jak widzisz- masz Męża na medal.

 

[Caritka]

index.php?act=findpost&pid=731303Ojej, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz

(teraz mamy podobne grzechy na sumieniu

)

CYTATCo do sosu i octu- stosowałam różnych firm, choć mam swoja ulubioną. Takie specjały można w Warszawie kupić w sklepach "średnio-powierzchniowych" bez trudu. Za to próżno tego szukać w hiperach.

Powiem szczerze, ze to moj pierwszy kupny sos, dlatego mialam "problem"

No, ale teraz juz wiem, ze byl dobry, wiec bede robic tylko z nim. - Ewentualnie z jakims "domowej roboty "

CYTATDobrze, że całość posoliłaś. Całkiem zapomniałam wyszczególnić tę przyprawę w przepisie

. Sos sojowy jest sam w sobie dość słony i niektórym taka ilość słoności" zupełnie wystarczy", zwłaszcza kiedy całość podleje się bulionem. Czh nie jest miłośnikiem słonego smaku, więc gotując dla Niego, niemal nie używam soli i stąd moje niedopatrzenie.

A tym sie nie przejmuj.

Dla mnie to normalne, ze raczej dosmaczam pod swoj smak.- Choc nie zawsze.
Czasem trzymam sie scisle przepisu, ale bardzo rzadko

CYTATMęża pochwal. Jest niezwykle spostrzegawczy.

Gdybym chciała, żeby to Czh zakupił ocet ryżowy, zostałbym z niczym. Moje kochanie, po stwierdzeniu, że ocet ryżowy nie stoi obok spirytusowych, stwierdziłoby, że ryżowego w ogóle w sklepie nie ma. Pytać o cokolwiek obsługi nie zwykł (a wtedy dowiedziałby sie, że ocet ryżowy stoi obok innych ingrediencji do azjatyckiego gotowania). Jak widzisz- masz Męża na medal.

Ach Ci mezczyzni

Dziekuje, pochwale

- choc na pewno na medal nie jest

 

[Kiiri]

Caritko, co tam u Ciebie takiego czerwonego? Takie duze kawalki chilli mialas w sosie slodko-pikantnym?

 

[Caritka]

O ile sobie dobrze przypominam

, to marchewka, ale kawalki chili tez tam chyba byly.