- Wrz 16, 2004
- 886
- 0
- 0
Chciałem temat zamknąć lecz jest osoba , która ( pewnie z nudów i miłości do Bahusa
) jak bumerang będzie uporczywie do niego wracała.
Aby zatem sprawdzić czy ten przepis ma cechy potrawy włoskiej skontaktowałem się z moją znajomą, która (sic!) również mieszka w Mediolanie, z tą różnicą, że jest RODOWITĄ Włoszką, a jej znajomy jest znawcą kuchni włoskiej (włoskiej mówię umownie bo wg. tego pana kuchnia ta jest tak zróżnicowana że trudno tu mówić o jakiejś jednolitej strukturze) Oto co się dowiedziałem:
1. Przepis mój ma wszelkie znamiona typowo włoskiej potrawy. Świadczą o tym składniki takie jak np. orzeszki pini (w Polsce dość trudno dostępne).
2. Mało kto w tej chwili na północy Włoch uciera pesto w moździerzu.
3. Wielu rodowitych Włochów kroi zioła nierdzewnymi nożami lub sieka w specjalnych "maszynkach" z wieloma nożykami umieszczonymi na walcu i obracanych korbką.
4. Makaron faktycznie wrzuca się na sos (będę to pamiętał).
5. Przepis ten nie jest autorski i absolutnie nie przystaje do makaronu z dżemem. (takie porównanie dla kucharza z wieloletnią praktyką jest wręcz obraźliwe)
Znajoma moja dodała również od siebie, że zna wielu obcokrajowców, którzy po latach pobytu na obczyźnie czują się bardziej wiarygodni od tubylców. Całkowicie się z nią zgadzam przypominając sobie wątek o dressingach
Nie mam nic przeciwko dyskusjom np z Marghą czy Linn bo dyskusje te są budujące, i nie mają na celu, tylko wytykanie błędów. Bardzo proszę panią MzM aby się nie wypowiadała na żaden temat związany z moją osobą i moimi postami. Tak będzie najlepiej.
Bahus
[/list]
Aby zatem sprawdzić czy ten przepis ma cechy potrawy włoskiej skontaktowałem się z moją znajomą, która (sic!) również mieszka w Mediolanie, z tą różnicą, że jest RODOWITĄ Włoszką, a jej znajomy jest znawcą kuchni włoskiej (włoskiej mówię umownie bo wg. tego pana kuchnia ta jest tak zróżnicowana że trudno tu mówić o jakiejś jednolitej strukturze) Oto co się dowiedziałem:
1. Przepis mój ma wszelkie znamiona typowo włoskiej potrawy. Świadczą o tym składniki takie jak np. orzeszki pini (w Polsce dość trudno dostępne).
2. Mało kto w tej chwili na północy Włoch uciera pesto w moździerzu.
3. Wielu rodowitych Włochów kroi zioła nierdzewnymi nożami lub sieka w specjalnych "maszynkach" z wieloma nożykami umieszczonymi na walcu i obracanych korbką.
4. Makaron faktycznie wrzuca się na sos (będę to pamiętał).
5. Przepis ten nie jest autorski i absolutnie nie przystaje do makaronu z dżemem. (takie porównanie dla kucharza z wieloletnią praktyką jest wręcz obraźliwe)
Znajoma moja dodała również od siebie, że zna wielu obcokrajowców, którzy po latach pobytu na obczyźnie czują się bardziej wiarygodni od tubylców. Całkowicie się z nią zgadzam przypominając sobie wątek o dressingach
Nie mam nic przeciwko dyskusjom np z Marghą czy Linn bo dyskusje te są budujące, i nie mają na celu, tylko wytykanie błędów. Bardzo proszę panią MzM aby się nie wypowiadała na żaden temat związany z moją osobą i moimi postami. Tak będzie najlepiej.
Bahus
[/list]