Witam
Po kilku próbach udało mi się dopracować mój sposób wędzenia szynki w warunkach miejsko-kuchennych na tyle, że chyba mogę już się nim podzielić
.
A że idą święta, może ktoś się skusi na eksperyment.
Początek jest mało odkrywczy:
0.5-1kg szynkę marynujemy swoim ulubionym sposobem.
Ja moczę 3 dni w solance (sól peklowa), z dodatkiem ziela angielskiego, pieprzu, liści laurowych i ząbka czosnku.
Następnie szyneczkę osuszamy i sznurujemy.
No i teraz pomysł:
- do prawdziwej, ciężkiej brytfanny wsypujemy dwie garści trocin wędzarniczych
- na to układamy folię aluminiową lekko podnosząc rogi. Po pierwsze - uchroni naszą szyneczkę przed obklejeniem się trocinami, po drugie - zbierze się na niej sok wypływający z szynki i nie zmoczy niepotrzebnie trocin (i dzięki temu nic nam się nie przypali). Zamiast tego - w sumie mogłoby być niewysokie metalowe naczynie, do którego zmieści się szynka, a samo zmieści się do brytfanki.
- układamy na miejscu szyneczkę, nagrzewamy piekarnik do 200 stopni
i samo wędzenie:
- brytfankę zamykamy, kładziemy na najmocniejszym palniku. grzejemy około 5 minut do momentu aż trociny w środku zaczną dymić. U mnie - widać dymek uciekający spod pokrywki. (jeżeli by ktoś teraz otwarł brytfankę - w środku powinno być bardzo dużo gęstego dymu).
- wkładamy do piekarnika na 0.5h
- po tym czasie wyjmujemy, odlewamy sok spod szynki, szynkę odwracamy - i powtarzamy zadymianie - podgrzać na kuchni - i do piekarnika.
- po kolejnych 30 minutach wyjmujemy szyneczkę i zostawiamy niech lekko ostygnie
No i to co najprzyjemniejsze - jeszcze ciepłą szynkę zajadamy ze świeżo upieczonym żytnim chlebkiem, masłem i chrzanem
.
Szyneczka jest pyszna, mokra, pachnąca. W kuchni tylko lekko da się wyczuć przyjemny zapach dymu - nie trzeba malować
Uwagi:
- dobrze jest upolować całą kulkę odpowiedniej wielkości. Jeżeli będzie cięta - ucieknie dużo więcej soku.
- czas trzeba dobrać do wielkości (grubości) szyneczki. Wygląda na to, że 1h/1kg kulkę to dobry początek do dalszych eksperymentów.
- temperaturę prawdopodobnie możnaby obniżyć - być może troszkę wydłużając czas
- taka szyneczka nie będzie się tak długo trzymać, jak wędzona w zimnym dymie. Ale na razie się nie zapowiada żeby to był problem
.
Zachęcam do eksperymentów. Nie spodziewałem się, że łamiąc aż tyle reguł wędzenia można uzyskać tak dobre efekty
.
pozdrawiam,
marcin
Po kilku próbach udało mi się dopracować mój sposób wędzenia szynki w warunkach miejsko-kuchennych na tyle, że chyba mogę już się nim podzielić

A że idą święta, może ktoś się skusi na eksperyment.
Początek jest mało odkrywczy:
0.5-1kg szynkę marynujemy swoim ulubionym sposobem.
Ja moczę 3 dni w solance (sól peklowa), z dodatkiem ziela angielskiego, pieprzu, liści laurowych i ząbka czosnku.
Następnie szyneczkę osuszamy i sznurujemy.
No i teraz pomysł:
- do prawdziwej, ciężkiej brytfanny wsypujemy dwie garści trocin wędzarniczych
- na to układamy folię aluminiową lekko podnosząc rogi. Po pierwsze - uchroni naszą szyneczkę przed obklejeniem się trocinami, po drugie - zbierze się na niej sok wypływający z szynki i nie zmoczy niepotrzebnie trocin (i dzięki temu nic nam się nie przypali). Zamiast tego - w sumie mogłoby być niewysokie metalowe naczynie, do którego zmieści się szynka, a samo zmieści się do brytfanki.
- układamy na miejscu szyneczkę, nagrzewamy piekarnik do 200 stopni
i samo wędzenie:
- brytfankę zamykamy, kładziemy na najmocniejszym palniku. grzejemy około 5 minut do momentu aż trociny w środku zaczną dymić. U mnie - widać dymek uciekający spod pokrywki. (jeżeli by ktoś teraz otwarł brytfankę - w środku powinno być bardzo dużo gęstego dymu).
- wkładamy do piekarnika na 0.5h
- po tym czasie wyjmujemy, odlewamy sok spod szynki, szynkę odwracamy - i powtarzamy zadymianie - podgrzać na kuchni - i do piekarnika.
- po kolejnych 30 minutach wyjmujemy szyneczkę i zostawiamy niech lekko ostygnie
No i to co najprzyjemniejsze - jeszcze ciepłą szynkę zajadamy ze świeżo upieczonym żytnim chlebkiem, masłem i chrzanem

Szyneczka jest pyszna, mokra, pachnąca. W kuchni tylko lekko da się wyczuć przyjemny zapach dymu - nie trzeba malować

Uwagi:
- dobrze jest upolować całą kulkę odpowiedniej wielkości. Jeżeli będzie cięta - ucieknie dużo więcej soku.
- czas trzeba dobrać do wielkości (grubości) szyneczki. Wygląda na to, że 1h/1kg kulkę to dobry początek do dalszych eksperymentów.
- temperaturę prawdopodobnie możnaby obniżyć - być może troszkę wydłużając czas
- taka szyneczka nie będzie się tak długo trzymać, jak wędzona w zimnym dymie. Ale na razie się nie zapowiada żeby to był problem

Zachęcam do eksperymentów. Nie spodziewałem się, że łamiąc aż tyle reguł wędzenia można uzyskać tak dobre efekty

pozdrawiam,
marcin
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: