Ot taka kombinacja smakowa:
upiekłam biszkopt, makowy z olejkiem migdałowym, w dużej prostokątnej formie i podzieliłam go później na trzy placki.
(oczywiście nasączyłam przed nałożeniem kremów.)
Kremy:
Wyjściowa baza to krem budyniowy: (podaje proporcje jakich użyłam, ale wychodzi z tego naprawdę sporo)
2 litry mleka
cukier (według uznania) - ja daję tak średnio 6 łyżek
cukier waniliowy
5 łyżek mąki tortowej
3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
+dodatki:
dwie kostki masła
6 żółtek
szklanka cukru pudru
szklanka masy z orzeszków ziemnych
otarta skórka z całej pomarańczy i sok z całej pomarańczy + trzy łyżki cukru +
sok z jednej cytryny + kilka kropli olejku pomarańczowego
Z mleka odlewamy dwie szklanki, w których będziemy rozrabiać mąki. Resztę mleka wlewamy do garnka i gotujemy dodając cukier i cukier waniliowy.
Obie mąki rozprowadzamy dokładnie z odstawionym zimnym mlekiem a gdy to w garnku zaczyna się gotować-wlewamy i energicznie mieszamy aż do zgęstnienia.
Masę budyniową odstawiamy do wystudzenia, co jakiś czas mieszając, żeby szybciej ostygła i żeby nie zrobiła się nam na wierzchu skorupka.
W międzyczasie ucieramy żółtka z cukrem nad kąpielą wodną, na puszystą masę. Następnie dodajemy po łyżce masła, zdejmując już miskę z nas kąpieli i i cały czas miksujemy.
Gdy masa jajeczno-maślana będzie jednolita i gładka dodajemy do niej po łyżce masy budyniowej ciągle miksując.
Krem dzielimy na trzy części.
Do pierwszej dodajemy szklankę kremu z orzeszków ziemnych (fistaszki) - dostępne w marketach, w słoiczkach. Ja robię tę masę sama
Dokładnie rozprowadzamy masę z kremem mikserem i odstawiamy do lodówki.
Do drugiej części dodajemy kilka kropli olejku pomarańczowego, a sok pomarańczowy i cytrynowy ze skórką pomarańczową i cukrem gotujemy w rondelku tak długo (i ciągle mieszając) aż powstanie gęsty syrop. Odstawiamy go by przestygł, ale nie dopuszczając by zrobił się twardy. Włączamy mikser i dodajemy do masy.
Kolejna masa gotowa i do lodówki.
Trzecią masę zostawiam taką jaka jest, na obłożenie ciasta. Ją również trzymamy jakiś czas w lodówce. Masy muszą troszkę zesztywnieć.
Z mas smakowych odkładamy trochę na udekorowanie wierzchu.
Pierwszy biszkopt smarujemy dowolnymi powidłami, dżemem itp. Ja używam swoich powideł wiśniowych.
Na niego kładziemy i rozprowadzamy masę fistaszkową.
Kolejny biszkopt i masa pomarańczowa.
Kolejny biszkopt.
Teraz całość smarujemy zwykłym kremem, a z pozostawionych wcześniej kremów smakowych robimy dekorację. Ja zrobiłam widoczną na zdjęciu kratkę, którą później udekorowałam masą jagodową.
Dwie szklanki jagód
4 czubate łyżki cukru
szklanka + 1/2 szkl. wody
dwie łyżki mąki ziemniaczanej
Do rondelka wrzucamy jagody i zalewamy wodą. Dosypujemy cukier i doprowadzamy do wrzenia. W między czasie w 1/2 szkl. wody rozprowadzamy mąkę, którą wlewamy do kompotu jagodowego gdy zaczyna wrzeć. Robimy właściwie taki kisiel jagodowy. Dokładnie ale ostrożnie mieszajmy, żeby jak najmniej uszkodzić jagody.
Odstawiamy do wystygnięcia, co jakiś czas delikatnie zamieszać. Gotowym kisielem udekorować ciasto.
Wstawić do lodówki-najlepsze na drugi dzień.
upiekłam biszkopt, makowy z olejkiem migdałowym, w dużej prostokątnej formie i podzieliłam go później na trzy placki.
(oczywiście nasączyłam przed nałożeniem kremów.)
Kremy:
Wyjściowa baza to krem budyniowy: (podaje proporcje jakich użyłam, ale wychodzi z tego naprawdę sporo)
2 litry mleka
cukier (według uznania) - ja daję tak średnio 6 łyżek
cukier waniliowy
5 łyżek mąki tortowej
3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
+dodatki:
dwie kostki masła
6 żółtek
szklanka cukru pudru
szklanka masy z orzeszków ziemnych
otarta skórka z całej pomarańczy i sok z całej pomarańczy + trzy łyżki cukru +
sok z jednej cytryny + kilka kropli olejku pomarańczowego
Z mleka odlewamy dwie szklanki, w których będziemy rozrabiać mąki. Resztę mleka wlewamy do garnka i gotujemy dodając cukier i cukier waniliowy.
Obie mąki rozprowadzamy dokładnie z odstawionym zimnym mlekiem a gdy to w garnku zaczyna się gotować-wlewamy i energicznie mieszamy aż do zgęstnienia.
Masę budyniową odstawiamy do wystudzenia, co jakiś czas mieszając, żeby szybciej ostygła i żeby nie zrobiła się nam na wierzchu skorupka.
W międzyczasie ucieramy żółtka z cukrem nad kąpielą wodną, na puszystą masę. Następnie dodajemy po łyżce masła, zdejmując już miskę z nas kąpieli i i cały czas miksujemy.
Gdy masa jajeczno-maślana będzie jednolita i gładka dodajemy do niej po łyżce masy budyniowej ciągle miksując.
Krem dzielimy na trzy części.
Do pierwszej dodajemy szklankę kremu z orzeszków ziemnych (fistaszki) - dostępne w marketach, w słoiczkach. Ja robię tę masę sama

Dokładnie rozprowadzamy masę z kremem mikserem i odstawiamy do lodówki.
Do drugiej części dodajemy kilka kropli olejku pomarańczowego, a sok pomarańczowy i cytrynowy ze skórką pomarańczową i cukrem gotujemy w rondelku tak długo (i ciągle mieszając) aż powstanie gęsty syrop. Odstawiamy go by przestygł, ale nie dopuszczając by zrobił się twardy. Włączamy mikser i dodajemy do masy.
Kolejna masa gotowa i do lodówki.
Trzecią masę zostawiam taką jaka jest, na obłożenie ciasta. Ją również trzymamy jakiś czas w lodówce. Masy muszą troszkę zesztywnieć.
Z mas smakowych odkładamy trochę na udekorowanie wierzchu.
Pierwszy biszkopt smarujemy dowolnymi powidłami, dżemem itp. Ja używam swoich powideł wiśniowych.
Na niego kładziemy i rozprowadzamy masę fistaszkową.
Kolejny biszkopt i masa pomarańczowa.
Kolejny biszkopt.
Teraz całość smarujemy zwykłym kremem, a z pozostawionych wcześniej kremów smakowych robimy dekorację. Ja zrobiłam widoczną na zdjęciu kratkę, którą później udekorowałam masą jagodową.
Dwie szklanki jagód
4 czubate łyżki cukru
szklanka + 1/2 szkl. wody
dwie łyżki mąki ziemniaczanej
Do rondelka wrzucamy jagody i zalewamy wodą. Dosypujemy cukier i doprowadzamy do wrzenia. W między czasie w 1/2 szkl. wody rozprowadzamy mąkę, którą wlewamy do kompotu jagodowego gdy zaczyna wrzeć. Robimy właściwie taki kisiel jagodowy. Dokładnie ale ostrożnie mieszajmy, żeby jak najmniej uszkodzić jagody.
Odstawiamy do wystygnięcia, co jakiś czas delikatnie zamieszać. Gotowym kisielem udekorować ciasto.
Wstawić do lodówki-najlepsze na drugi dzień.

