fotki nie ma i nie będzie, bo aparat przestał mnie lubic i się zepsuł.. ale obiecuje, że gdy uda się go doprowadzic do stanu używalności lub zakupic nowy to ciastka upieke z ogromna przyjemnoscia (po raz trzeci) i obfotografuje z kazdej strony, bo strasznie ladne one wychodza, szczegolnie te kwiaki. aż miło patrzec przez szybkę piekarnika jak rosną.
a dżem z przepisu cincinowego bodajże. dosy łatwy w przygoowaniu, robilysmy z mamą w te wakacje i jak dla mnie wyszedł obłędny w smaku. wcale nie czuc, że jest marchewkowy, bardziej taki cytrusowy, idealnie pasuje do tych ciasteczek i do mnóstwa innych rzeczy (sery,mięsa,ciasta,rogaliki jak i wyjadany łyżeczką ze słoika).