tak jak mówiłam, zrobiłam to mięso na Święta.
udziec wyszedł delikatny i mięciutki, wszystkim smakował. 
	
	
	
		
		
		
		
	
	
dodam tylko, że z braku świeżych śliwek użyłam śliwek kalifornijskich z Lidla, reszta jak w przepisie.
sosu nie zagęszczałam, bo sam się wystarczająco zredukował; mięso podałam z gnocchi i surówką z buraczków, jabłka i cebuli.
serdecznie dziękuję za przepis, na pewno wykorzystam go jeszcze nie raz, nie dwa... 
	
	
	
		
		
		
		
	
	
zamieszczam dowód w postaci zdjęcia, niestety jeszcze w rondlu, bo podczas podawania nie było już czasu na bieganie z aparatem.
	
	
	
		
		
		
		
	
	
porcja wyszła spora, także dzisiaj będzie powtórka.