index.php?act=findpost&pid=918917Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.
Teorię znałam, gorzej z praktyką...
Własnie, utrafienie we właściwy moment tj. nie za miękka i nie za trwarda, zawsze sprawia mi kłopot. Zdarza się, że zeskrobuję i podgrzewam ponownie...
Ale w myśl zasady, praktyka czyni mistrza, muszę więcej poćwiczyć.
Pozdrawiam
H-elen, z tą czekolada to mogę Ci trochę podpowiedzieć. Jak wylejesz na blat roztopioną czekoladę to ona pięknie lśni, w momencie kiedy zaczyna matowieć jest gotowa do strugania. Wiele zależy również od temperatury otoczenia, nie może być zimno, bo czekolada szybko robi się krucha. Życzę powodzenia!