- Wrz 23, 2004
- 10,244
- 3
- 38
Dokładnej ilości składników nie podam, każdy mniej więcej wie ile marchwi, pietruszki czy selera dodaje zawsze do zupy. No to tyle trzeba wziąć. Ponadto sporo pora.
Ja na 3 (4?) talerze zupy dałam:
1 marchew (sporą) w całości, ( można więcej wtedy i musu będzie więcej)
1/2 dużej pietruszki,
kawałek selera
1/2 ( może trochę mniej) bardzo dużego pora
1 duży ziemniak
dosłownie jeden ogórek kiszony (kwaśny, swojski)
mały serek topiony (dałam ziołowy)- ( znalazłam w lodówce dwa plastry żółtego sera, więc też dodałam)
śmietana
*ogórka starłam na tarce jarzynowej i dusiłam z masłem w małym garnuszku wraz z niewielką ilością kwasu spod ogórków (ale można w wodzie lub bulionie).
*Pokroiłam w kostkę pietruszkę i selera, wrzuciłam do garnka z wodą i kostką bulionową, dałam tam też całą marchew, trochę pogotowałam
*a w międzyczasie poddusiłam na maśle pokrojonego w talarki pora. Wrzuciłam podduszone ( ale nie zrumienione) pory i całość gotowałam jeszcze jakieś 20 minut (?), dołożyłam pokrojone w kostkę ziemniaki.
*Jak wszystkie warzywa były odpowiednio miękkie wyjęłam z wywaru marchew i trochę bulionu, zmiksowałam ją doprawiając suto świeżo mielonym kolorowym pieprzem, ostrą papryczką, solą-tak do smaku. (Trzymać w cieple, albo przed podaniem podgrzać)
*W oddzielnym garnuszku rozpuściłam serek rozprowadzając go wywarem, dodałam tam też śmietanę ( 1-2 łyżki).
* Zupę zmiksowałam, dodałam rozpuszczony serek ze śmietaną, doprawiłam do smaku solą i pieprzem, ale ponieważ jak dla mnie było trochę mdłe zdecydowałam się dodać tego kiszonego ogórka ( bo wcześniej nie planowałam, to był taki eksperyment
)
Oczywiście jeśli ktoś się zdecyduje na to połączenie, to może do zupy włożyć uduszonego ogórka i dopiero wtedy wszystko razem zmiksować na krem.
Ja gotowałam bardzo małą porcję tej zupy, i ogórki mam bardzo kwaśne, dlatego dałam tylko 1, ale można eksperymentować.
Zupę nalać do talerza, wyłożyć jakoś dekoracyjnie mus marchwiowy.
Można bez marchewki jeśli ktoś nie lubi, albo można wszystko razem zmiksować, zupa będzie miała ładniejszy kolor. Można podać z grzankami np. cebulowymi albo z groszkiem ptysiowym.
Moja wyglądała tak:
Ja na 3 (4?) talerze zupy dałam:
1 marchew (sporą) w całości, ( można więcej wtedy i musu będzie więcej)
1/2 dużej pietruszki,
kawałek selera
1/2 ( może trochę mniej) bardzo dużego pora
1 duży ziemniak
dosłownie jeden ogórek kiszony (kwaśny, swojski)
mały serek topiony (dałam ziołowy)- ( znalazłam w lodówce dwa plastry żółtego sera, więc też dodałam)
śmietana
*ogórka starłam na tarce jarzynowej i dusiłam z masłem w małym garnuszku wraz z niewielką ilością kwasu spod ogórków (ale można w wodzie lub bulionie).
*Pokroiłam w kostkę pietruszkę i selera, wrzuciłam do garnka z wodą i kostką bulionową, dałam tam też całą marchew, trochę pogotowałam
*a w międzyczasie poddusiłam na maśle pokrojonego w talarki pora. Wrzuciłam podduszone ( ale nie zrumienione) pory i całość gotowałam jeszcze jakieś 20 minut (?), dołożyłam pokrojone w kostkę ziemniaki.
*Jak wszystkie warzywa były odpowiednio miękkie wyjęłam z wywaru marchew i trochę bulionu, zmiksowałam ją doprawiając suto świeżo mielonym kolorowym pieprzem, ostrą papryczką, solą-tak do smaku. (Trzymać w cieple, albo przed podaniem podgrzać)
*W oddzielnym garnuszku rozpuściłam serek rozprowadzając go wywarem, dodałam tam też śmietanę ( 1-2 łyżki).
* Zupę zmiksowałam, dodałam rozpuszczony serek ze śmietaną, doprawiłam do smaku solą i pieprzem, ale ponieważ jak dla mnie było trochę mdłe zdecydowałam się dodać tego kiszonego ogórka ( bo wcześniej nie planowałam, to był taki eksperyment
Oczywiście jeśli ktoś się zdecyduje na to połączenie, to może do zupy włożyć uduszonego ogórka i dopiero wtedy wszystko razem zmiksować na krem.
Ja gotowałam bardzo małą porcję tej zupy, i ogórki mam bardzo kwaśne, dlatego dałam tylko 1, ale można eksperymentować.
Zupę nalać do talerza, wyłożyć jakoś dekoracyjnie mus marchwiowy.
Można bez marchewki jeśli ktoś nie lubi, albo można wszystko razem zmiksować, zupa będzie miała ładniejszy kolor. Można podać z grzankami np. cebulowymi albo z groszkiem ptysiowym.
Moja wyglądała tak:
