Kokos, bardzo się cieszę, że tort smakował. Kamień spadł mi z serca, jak o tym przeczytałam.
Tata jest pewnie dumny z takiej zdolnej i pracowitej córki.
A z karmelem jeszcze dojdziesz do wprawy. Zrobienio go nie jest trudne, o czym sie przekonałaś, trzeba tylko zachować ostrożność ze wzgledu na temperaturę. Bardzo ułatwia pracę rondel, albo patelnia z grubym dnem. Mieszam tak jak Ty, kulistymi ruchami, ale łyżką też mi się zdarza. Moim zdaniem mieszanie jest niezbędne, żeby cukier równomiernie się nagrzewał. Jeżeli nie będziemy mieszać, mamy spalony karmel na brzegach i nieroztopiony cukier na środku.
Na ptysie nie podawałam przepisu. A chciałabyś?