No a mnie nie wyszedł, nie rósł w ogóle
trzymałam go cztery godziny a on ani drgnął, wyglądał wciąż jak takie ciasto kluskowe, żadnego śladu po pracy zakwasu ( tzn. żadnych dziurek nie miał)
W końcu wzięłam jeszcze raz wszystko dobrze wymieszałam z drożdżami, bo i tak nadawał się do wywalenia, to co mi szkodziło
po dodaniu drożdży rozpuszczonych w niewielkiej ilości wody i dodaniu trochę jeszcze mąki dalej nic sioę z nim nie działo. Wrzuciłam go na rozgrzany kamień, bo pomyślałam, że może w piecu ruszy
Niestety. Zaliczyłam kolejnego gniota
Chyba ktoś na mnie musiał jakiś urok rzucić, że mi się tak kiepsko ostatnio w kuchni wiedzie
Ale nie poddaję się, zakupiłam 10 kg mąki chlebowej więc muszę ją przerobić teraz
Na dowód, że znów gniot mam zdjęcie, a tak ładnie pachnie...