Robiłam ten deser już 4 razy i byłam pewna, że się tu wpisałam, ale chyba nie.
Deser jest pyszny. mój chłop - maniak szarlotkowy - go uwielbia. Ja zresztą też.
Robię trochę inaczej - daję jabłka ze słoika, nie słodzę ich już, tylko przesmażam z rodzynkami, cynamonem i imbirem. Śmietana najlepsza kwaśna moim zdaniem. Słodzę ją bardzo niewielką ilością cukru. 2 razy zrobiłam dla siebie (bo chłop takich wynalazków nie je) z płatkami owsianymi zamiast herbatników. Podprażone płatki podgrzałam z masłem, miodem i imbirem. Aha - do tej pory robiłam tylko zimą i wiosną, nie dawałam więc deseru do lodówki. Raz nawet zrobiłam na ciepło, tzn jabłka były ciepłe.
Obie wersje baaaardzo lubię.
Wczoraj znów jedliśmy.