Pain a l'ancienne

alisia

Member
Sie 21, 2006
515
0
0
Odważyłam się i zrobiłam. Rodzina śmieje się, że przeżywam swój największy kulinarny rozkwit, ale to tak na marginesie. Trochę bałam się, że nic mi z tego pieczywka nie wyjdzie więc zrobiłam z połowy porcji (mąka luksusoowa typ 550, białka 10,8 g na 100g produktu) i na świezych drożdżach. Wyszły mi w formie bagietek, ogólnie bardzo dobre, tylko chyba za bardzo je spiekłam bo miały lekko twardawą aczkolwiek chrupiącą skórkę. Zszamane wszystkie na dzisiejsze śniadanko.
mniam.gif
Dzisiaj znowu szykuję ciasto na jutrzejszy ranek. I jeszcze jedno w lodówce ciasto urosło mi nawet bardzo, natomiast po odstaniu swoich 3 godzin chyba niewiele.
Tak wyglądał mój wypiek:

1sn2.jpg


2eg1.jpg


(pierwsze zdjęcie z lampą, drugie bez :D )

Dziękuję za superancki przepisik
cvety.gif
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,348
1,426
113
Bardzo ładne Ci wyszły.
daumen.gif
Mnie po wyjęciu z lodówki ciasto też nie przyrasta dwukrotnie.
 

Malgosimi

Member
Gru 22, 2004
22,404
0
0
a ja zrobiłam rzecz niemozliwa, schrzanilam PAIN!! Tak diabelnie przesoliłam, że nie wiem. Uzyłam jakiejś soli morskiej o'sole, ktora faktycznie jest mocno słona - ale w surowym ciescie nie było aż tak fatalnie, jak w upieczonym
 

Sinistra

Member
Lut 21, 2005
16,701
3
38
Malgosimi @ 5 Oct 2006 napisał:
index.php?act=findpost&pid=373747Uzyłam jakiejś soli morskiej o'sole, ktora faktycznie jest mocno słona - ale w surowym ciescie nie było aż tak fatalnie, jak w upieczonym
Raz już ząłatwiłam nią moje grahamki. Sól polecam, ale trzeba bardzo uważać przy stosowaniu . Używam jej raczej do solenia na talerzu- tak jest bezpieczniej.
 

Malgosimi

Member
Gru 22, 2004
22,404
0
0
ufff, czyli nie ubzdurało mi się! czyli ona jest bardzo słona,dobrze mowie?
 

Malgosimi

Member
Gru 22, 2004
22,404
0
0
rofl.gif
dystrybutorze moj ty!
 

alisia

Member
Sie 21, 2006
515
0
0
Wyszły mi tak:

13aa4.jpg


Są smaczniutkie, szczególnie z masełkiem i żółtym serkiem. Już jestem po obfitym śniadanku, czas na pracę
icon_mrgreen.gif
 

Graz

Member
Gru 2, 2004
13,816
1
38
Upielam po raz drugi (ale mam tempo - jeden na rok)

Piekłam bez krojenia z połowy porcji, w żabkowym garnku glinianym. Szymek zachwycił się: mamo, nie musimy juz wydawac pieniążków na chcleb, bo ty bęziesz nam piekła
icon_smile.gif


naprawde fajnie wyszedł ten chleb. I dziury miał uczciwe.
 

villanelle

Member
Sty 29, 2006
1,286
0
0
No i nastawiłam, już siedzi w lodówce i czeka do jutra. Ciekawe co z tego wyrośnie
icon_razz.gif
 

villanelle

Member
Sty 29, 2006
1,286
0
0
Wodę trzymałam długo w lodówce, mimo to ciasto wyrosło w lodówce o jakąś 1/2 swojej objętości - zrobiłam coś nie tak?!
icon_neutral.gif
. Pozostałą część nadrobiło już w ciepełku po 2,5h. Efekt końcowy:

741529670_f188619b98.jpg

A smakowało baaardzo... Tak inaczej niż bagetki, bułeczki etc.
 

Załączniki

  • 741529670_f188619b98.jpg
    741529670_f188619b98.jpg
    121.2 KB · Wyświetleń: 2

Bea73

Member
Maj 28, 2007
12,223
0
0

Paulinka

Member
Wrz 18, 2004
4,774
0
0
Bea, standardowo 250 ml, myślę, że MAlgos też takiej używała ale nawet jeśli nie to ja używałam i gwarantuje skuteczność!
icon_biggrin.gif
 

Bea73

Member
Maj 28, 2007
12,223
0
0
Paulinka @ 31 Aug 2007 napisał:
index.php?act=findpost&pid=573301Bea, standardowo 250 ml, myślę, że MAlgos też takiej używała ale nawet jeśli nie to ja używałam i gwarantuje skuteczność!
icon_biggrin.gif
ja tez tak myslalam, ale Dziunia pisze :
CYTATNo z połowy porcji to tak optymalnie u mnie bo to 3 szklanki czyli mniej więcej 1/2 kg mąki.
wiec sie zdziwilam bo 3 szklanki, czyli 3x250 to nie jest pol kilo... dlatego myslalam ze mniejsze te szklanki...
icon_neutral.gif
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,348
1,426
113
Szklanka mąki 250 ml to jest około 170g mąki. Trzy szklanki to będzie właśnie około 0,5 kg.
 

adria21

Member
Cze 7, 2007
133
1
0
A ja odswiezam watek poniewaz mam za soba kleske. Zrobilam te bagietki i w smaku sa rewelacyjne, ale cos poszlo nie tak i nie mam pojecia dlaczego. Maka miala ponad 10g bialka, woda zostala wyciagnieta z zamarzalnika i byla zimna. Ciasto wyladowalo w lodowce zaraz po zarobieniu. I... co poszlo nie tak:
1. wyroslo przez noc - jeszcze raz tak albo i lepiej
2. po wyjeciu z lodowki i odczekaniu 2 godzin przyroslo bardzo niewiele
3. w piekarniku, na nagrzanym kamieniu nie przyroslo niemal wcale!

Smak rewelacyjny, ale plaskacze straszne. Ciasto mialam bardzo luzne.
Moje refleksje, dlaczego poszlo cos nie tak:
1. Blacha z muffinkami na najwyzszym poziomie ograniczyla znacznie ilosc ciepla idaca od gory - nie wyrosly. Potwierdza to fakt, ze musialam je piec dluzej niz 20 minut i nie chcialy sie zrumienic.
2. Ciasto bylo za luzne.
3. Malo delikatnie wylozylam ciasto na kamien i cos w nim 'naruszylam' (nie mam lopatki wiec kombinowalam dreniana, plaska lyzka).

Co o tym sadzicie? Moze ktos mi pomoze? Koniecznienie musza mi wyjsc bo smak jest... nie do opisania. Wchlonelam dwa plaskacze z maslem, ktore sie slicznie stopilo... jeszcze kiedy byly gorace ;)

Pozdrawiam
icon_smile.gif