- Mar 26, 2008
- 2,294
- 364
- 83
Przepis na ten piernik pochodzi z książki, wydanej we Lwowie, "Torty i ciasta domowe" 503 PRZEPISÓW z najlepszych źródeł zaczerpnęła i opracowała oraz własnymi przepisami, ogólnemi radami i wskazówkami uzupełniła Marja Wiśniewska. Publikacja ta nie posiada roku wydania, prawdopodobnie pochodzi z 1928 roku.
Tytuł i przepis to oryginalna pisownia.
"Piernik, który zawsze się uda, a ciasto na wzór toruńskiego może stać surowe cały rok"
Składniki:
1/2 l miodu
50 dag cukru
1 szklanka wody
1 dag potażu*
1 dag sody
1 1/4 kg mąki
1 łyżeczka korzeni
4 - 5 jaj
Miód zagotować w dużem naczyniu (bo ucieka po dodaniu potażu), dodać cukier, wlać wodę, zagotować razem, odstawić na chwilę, potem wsypywać powoli mąkę, ubijając kopystką, wlać jaja, rozbite na biało z sodą, potaż rozpuszczony w 1/2 szklance gorącej wody, wsypać korzenie, wybijać mocno ciasto, aż zupełnie gładkie będzie.
Złożyć do mocnego garnka kamiennego, a gdy ciasto całkiem wystygnie, związać papierem i przechowywać w chłodnej spiżarni do dalszego użytku. Tak stoi surowe, cały rok, bez psucia się. Stężeje dobrze do wałkowania. Gdy potrzeba, nadebrać kawałek (garnek znowu zawiązać i schować), ciasto roztaczać, podsypując niewiele mąką.
Jeżeli ma być piernik na całą blachę, wałkować grubo, na pierniczki cienko, wykrawać foremkami, piec w rzadkich odstępach.
*Potaż można zastąpić proszkiem do pieczenia.
Moje uwagi:
Miód roztopiłam z cukrem i wodą, podgrzałam prawie do zagotowania. Przypraw dodałam więcej, trzy torebki z Kamisa, ciasto leżakowało miesiąc, z części upiekłam drobne pierniczki, a z reszty zrobię piernik przekładany powidłami, piekłam w 170 stopniach. Pyszne są, smakiem i strukturą ciasta przypominają mi toruńskie Katarzynki.
Zdjęcia dodam w późniejszym czasie
Tytuł i przepis to oryginalna pisownia.
"Piernik, który zawsze się uda, a ciasto na wzór toruńskiego może stać surowe cały rok"
Składniki:
1/2 l miodu
50 dag cukru
1 szklanka wody
1 dag potażu*
1 dag sody
1 1/4 kg mąki
1 łyżeczka korzeni
4 - 5 jaj
Miód zagotować w dużem naczyniu (bo ucieka po dodaniu potażu), dodać cukier, wlać wodę, zagotować razem, odstawić na chwilę, potem wsypywać powoli mąkę, ubijając kopystką, wlać jaja, rozbite na biało z sodą, potaż rozpuszczony w 1/2 szklance gorącej wody, wsypać korzenie, wybijać mocno ciasto, aż zupełnie gładkie będzie.
Złożyć do mocnego garnka kamiennego, a gdy ciasto całkiem wystygnie, związać papierem i przechowywać w chłodnej spiżarni do dalszego użytku. Tak stoi surowe, cały rok, bez psucia się. Stężeje dobrze do wałkowania. Gdy potrzeba, nadebrać kawałek (garnek znowu zawiązać i schować), ciasto roztaczać, podsypując niewiele mąką.
Jeżeli ma być piernik na całą blachę, wałkować grubo, na pierniczki cienko, wykrawać foremkami, piec w rzadkich odstępach.
*Potaż można zastąpić proszkiem do pieczenia.
Moje uwagi:
Miód roztopiłam z cukrem i wodą, podgrzałam prawie do zagotowania. Przypraw dodałam więcej, trzy torebki z Kamisa, ciasto leżakowało miesiąc, z części upiekłam drobne pierniczki, a z reszty zrobię piernik przekładany powidłami, piekłam w 170 stopniach. Pyszne są, smakiem i strukturą ciasta przypominają mi toruńskie Katarzynki.
Zdjęcia dodam w późniejszym czasie
Ostatnią edycję dokonał moderator: