Witam Panie,jestem tu ,,nowa,, a w zasadzie szperałam zawsze po ciastach.
A że jestem zwolenniczką swojskiego jadła to zaraz po świętach muszę zrobić tą wędlinkę.Takie piękne zdjęcia,tyle pochwał że na pewno warto.
Do kanapek robię karczek,indyka też pekluję i piekę ale nie pomyślałam że można zrobić w ten sposób.
W moim rodzinnym domu rodzice mieli świnki i sami je przerabiali,pamiętam jak tata raz w miesiącu zawoził do sklepu swoje wyroby to już kolejka od rana stała
i czekała na niego.Cóż to były za czasy a jaki smak.Teraz to już ciężko dostać taki towar,ludzie stawiają na ilość a nie jakość.
No ale do rzeczy-z tego co zapamiętałam to jak wyrabiał mięso na kiełbasę to trwało to około godziny-zawsze mówił że ma mlaskać,być kleiste-czym dłużej się wyrabiało to kiełbasa była lepsza.
A jak parzył szynki to w 80 stopniach, na każdy kilogram mięsa 60 min parzenia.Za nic w świecie woda nie mogła się zagotować bo jak woda się zagotuje to mięso będzie suche a nie soczyste.
No cóż teraz pozostało mi tylko powspominać,minęło już ponad 20 lat od tych czasów,wszyscy teraz wokoło się odchudzają no więc ja też, a że dozwolone jest mięso indycze to już się cieszę że zjem coś nowego i swojego.