- Lut 28, 2006
- 7,620
- 1
- 38
Przepis na te pyszne babeczki znalazłam na blogu Tatter i dzięki jej pomocy udało mi się również zgromadzić wszystkie potrzebne składniki (Pusiu jeszcze raz dziękuję
), to nie są szybkie i łatwe ciasteczka, ale zapach i smak w pełni rekompensują ilość czasu poświęconego w ich przygotowanie, a przygotowania musimy rozpocząć już 4 - 5 tygodni przed planowanym wypiekiem aby nadzienie odpowiednio dojrzało i wszystkie świąteczne smaki zdążyły się połączyć.
Nadzienie:
250g świeżych żurawin
375g jabłek do gotowania, obranych i pokrojonych w kostkę (u mnie szara reneta)
500g mieszanki suszonych owoców (rodzynki, sułtanki koryntki, morele, wisienki)
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
1/2 mielonych goździków
200g miękkiego jasnobrązowego cukru
125g roślinnego twardego tłuszczu (np. Atora Light lub inny tłuszcz palmowy z maka ryżową)
skorka starta z jednej pomarańczy
125ml rubinowego porto
Żurawiny i jabłka przełożyć do rondla, podlać 3 łyżkami wody, zagotować, a następnie dusić odkryte na niedużym ogniu przez 4 - 5 minut, mieszając od czasu do czasu. Gdy owoce lekko zmiękną zdjąć garnek z ognia i odstawić do wystudzenia. W dużej misce wymieszać suszone owoce z pozostałymi składnikami i pozostawić przykryte na noc na blacie. Następnego dnia cale nadzienie przemieszać raz jeszcze i włożyć je do przygotowanych, ocieplonych słoiczków. Na wierzchu ułożyć woskowane krążki i szczelnie nałożyć pokrywki.
Słoiki ustawić w ciemnym, chłodnym miejscu. Nadzienie musi dojrzewać przez 4-5 tygodni (maksymalnie 6 miesięcy). Ta porcja wystarcza na około 48 babeczek (4 pełne blachy muffinkowe).
Ciasto:
200g zwykłej mąki pszennej
50g mielonych migdałów
50g cukru
1 łyżeczka mielonego cynamonu
szczypta soli
125g zimnego masła (u mnie margaryna bezmleczna)
1 żółtko
3-4 łyżki lodowatej wody
Wymieszać sypkie składniki, dodać pokrojone w kostkę masło i posiekać do konsystencji kruszonki, dodać żółtko i wodę, szybko połączyć i krótko zagnieść w kulę, spłaszczyć i chłodzić w lodówce przez godzinę. w międzyczasie rozgrzać piec do 200 stopni C. Schłodzone ciasto podzielić na dwie cześć, jedną rozwałkować (a drugą z powrotem do lodówki) na dość cienki placek i okrągła foremką o śr. 7 - 8 cm wyciąć 12 kółek, wyłożyć nimi blachę muffinkową i w każde zagłębienie nałożyć jedną czubatą łyżeczkę farszu, foremkę zakryć folią i odłożyć na 20 minut do lodówki, w tym czasie rozwałkować drugą część ciasta i okrągłą foremką o śr. 6 - 7 cm wyciąć kolejne 12 kółek, w kółkach można wyciąć dodatkowo inne kształty np. gwiazdki lub serduszka (ja, Izolda niestety nie miałam takich małych foremek). Wyjąć foremkę z lodówki, brzegi ciasta zwilżyć delikatnie i nałożyć wycięte z ciasta pokrywki dokładnie dociskając. Wierzchy mince pie posmarować roztrzepanym jajem (ja, Izolda nie smarowałam) i wstawić do piekarnika na 20 - 25 minut. Po upieczeniu zostawić babeczki w formie na 10 minut, a następnie przenieść na drucianą siatkę do całkowitego ostudzenia. Przed podaniem obficie posypać cukrem pudrem (ja, Izolda nie posypywałam).
A tak wyglądają moje mince pie
:
Są bardzo pyszne i kto jeszcze ich nie robił, ten niech dłużej nie zwleka, bo to niewybaczalny błąd
.
Nadzienie:
250g świeżych żurawin
375g jabłek do gotowania, obranych i pokrojonych w kostkę (u mnie szara reneta)
500g mieszanki suszonych owoców (rodzynki, sułtanki koryntki, morele, wisienki)
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
1/2 mielonych goździków
200g miękkiego jasnobrązowego cukru
125g roślinnego twardego tłuszczu (np. Atora Light lub inny tłuszcz palmowy z maka ryżową)
skorka starta z jednej pomarańczy
125ml rubinowego porto
Żurawiny i jabłka przełożyć do rondla, podlać 3 łyżkami wody, zagotować, a następnie dusić odkryte na niedużym ogniu przez 4 - 5 minut, mieszając od czasu do czasu. Gdy owoce lekko zmiękną zdjąć garnek z ognia i odstawić do wystudzenia. W dużej misce wymieszać suszone owoce z pozostałymi składnikami i pozostawić przykryte na noc na blacie. Następnego dnia cale nadzienie przemieszać raz jeszcze i włożyć je do przygotowanych, ocieplonych słoiczków. Na wierzchu ułożyć woskowane krążki i szczelnie nałożyć pokrywki.
Słoiki ustawić w ciemnym, chłodnym miejscu. Nadzienie musi dojrzewać przez 4-5 tygodni (maksymalnie 6 miesięcy). Ta porcja wystarcza na około 48 babeczek (4 pełne blachy muffinkowe).
Ciasto:
200g zwykłej mąki pszennej
50g mielonych migdałów
50g cukru
1 łyżeczka mielonego cynamonu
szczypta soli
125g zimnego masła (u mnie margaryna bezmleczna)
1 żółtko
3-4 łyżki lodowatej wody
Wymieszać sypkie składniki, dodać pokrojone w kostkę masło i posiekać do konsystencji kruszonki, dodać żółtko i wodę, szybko połączyć i krótko zagnieść w kulę, spłaszczyć i chłodzić w lodówce przez godzinę. w międzyczasie rozgrzać piec do 200 stopni C. Schłodzone ciasto podzielić na dwie cześć, jedną rozwałkować (a drugą z powrotem do lodówki) na dość cienki placek i okrągła foremką o śr. 7 - 8 cm wyciąć 12 kółek, wyłożyć nimi blachę muffinkową i w każde zagłębienie nałożyć jedną czubatą łyżeczkę farszu, foremkę zakryć folią i odłożyć na 20 minut do lodówki, w tym czasie rozwałkować drugą część ciasta i okrągłą foremką o śr. 6 - 7 cm wyciąć kolejne 12 kółek, w kółkach można wyciąć dodatkowo inne kształty np. gwiazdki lub serduszka (ja, Izolda niestety nie miałam takich małych foremek). Wyjąć foremkę z lodówki, brzegi ciasta zwilżyć delikatnie i nałożyć wycięte z ciasta pokrywki dokładnie dociskając. Wierzchy mince pie posmarować roztrzepanym jajem (ja, Izolda nie smarowałam) i wstawić do piekarnika na 20 - 25 minut. Po upieczeniu zostawić babeczki w formie na 10 minut, a następnie przenieść na drucianą siatkę do całkowitego ostudzenia. Przed podaniem obficie posypać cukrem pudrem (ja, Izolda nie posypywałam).
A tak wyglądają moje mince pie
Są bardzo pyszne i kto jeszcze ich nie robił, ten niech dłużej nie zwleka, bo to niewybaczalny błąd