I to był bodaj ostatni napoleon u nas w domu. Córka nabawiła się alergii na jajka, ja rozwiodłam się z cukrem, J nigdy nie był szczególnym fanem tego ciasta, a syn nie jest słodyczowo wybredny i zje  cokolwiek pojawi się na stole. Pojawią się  mazurki, dramatu nie będzie.
Wesołych Świąt!