Chleb codzienny

[reniam_123]

Mirabbelko może wiesz dlaczego chlebek mi tak popękał? Piekę go dość często używając mąki żytniej 720 i pełnoziarnistej Lubelli i trochę pszennej 650-tki, tym razem dałam żytnią 720 i pszenną 750 i oczywiście trzy-fazowy zakwas żytni. Ciasto miałam dość luźne bo piekę w foremce, ale ja zawsze robię luźniejsze ciasto i taki śmieszny to mi jeszcze nigdy nie wyszedł

Może ty wiesz o co mu jest? Nie wiem jak wygląda w środku bo dopiero go z pieca wyciągnęłam.

 

[mirabbelka]

Oczywiscie stawiałabym na zbyt gęste ciasto, ale jeśli tak nie było - to
Może nie wyrósł dostatecznie i w piekarniku próbował nadrobić?

 

[reniam_123]

Dzisiaj po rozkrojeniu wydaje mi się, że jakby zbyt wyrośnięty, ciężko ukroić i trochę się sypie. Pierwszy raz użyłam mąki pszennej 750 czy ona zmienia strukturę ciasta czy nie powinno być znacznej różnicy?

Wydaje mi się, że niechcący sama coś spartoliłam, może pomyliłam wartości na wadzę

 

[mirabbelka]

Kilka razy próbowałam dodawać nasza „niby to chlebowa” 750, zawsze z kiepskim rezultatem, niestety.
Jeśli daje pszenną, to zazwyczaj trochę razowej a resztę oczyszczonej, bo wtedy struktura ciasta jest dużo lepsza. Nie wiem jak oni robią te mąkę, ale jak na chlebową wg międzynarodowych standartow to ma ona bardzo mało białka

Kruszące się ciasto to zwykle jednak zbyt mało wody lub kiepska mąka (patrz wyżej)

 

[hazo]

Ja raz użyłam do chleba mąki typ 750 i nigdy więcej nawet na nią nie patrzę w sklepie. Też mi chleb pieczony z niej nie udał się.

 

[reniam_123]

Ha! Widzicie, to chyba jednak ta mąka, no ale mam jej 5 kg i co teraz? A może bym jej dodawała po trochu tylko, tak jak do tej pory 650-tkę

 

[Buka]

Podejrzewałam tę makę.

I mnie sie z jej udziałem dwa chleby nie za bardzo udały. Nie było 650 więc wzięłam tę. Do kolejnego chleba dałam tylko połowę z przepisanej ilości, a resztę uzupełniłam semoliną. Nie lubię takiego sztukowania, ale staram się mąkę zużyć. Jeszcze może jedne pierogi i będzie po zapasach.

 

[reniam_123]

index.php?act=findpost&pid=1628617Podejrzewałam tę makę.

I mnie sie z jej udziałem dwa chleby nie za bardzo udały. Nie było 650 więc wzięłam tę. Do kolejnego chleba dałam tylko połowę z przepisanej ilości, a resztę uzupełniłam semoliną. Nie lubię takiego sztukowania, ale staram się mąkę zużyć. Jeszcze może jedne pierogi i będzie po zapasach.

Na pierogi będzie dobra??? No to super!

 

[h-elen]

Upiekłam i ja

Nie spodziewałam się, że tak uda się wypiek (bo ja z tych w goracej wodzie...). Ale to w dużej mierze dzięki Waszym poradom. Np. nie kupiłam mąki chlebowej choć widziałam, że miała spore wzięcie. Chleb wyszedł jak marzenie. Piekłam w keksówce wysypanej ziarnami dyni. Szybko został skonsumowany. Szkoda, że zdjęcia nie zrobiłam bo nie wiem czy powtórki dorównają pierwszemu

 

[gosia]

Po paru latach przerwy, zaraz go będę piekła

 

[Agunia05]

Po dosyć długiej przerwie wróciłam do tego chlebka... tym bardziej gdy polecalam go kilku osobom.
dziś pierwszy raz w ogóle wyrastalam w koszyku - jestem z siebie dumna

 

[gosia]

Kocham ten chleb

. Mój ulubiony.
Piękę z potrójnej porcji. Ile piec taki bochen?

 

[Agunia05]

index.php?act=findpost&pid=1667510Kocham ten chleb

. Mój ulubiony.
Piękę z potrójnej porcji. Ile piec taki bochen?

Ja z podwójnej piekę na termoobiegu 10+40-45 minut. Więc nie wydłużam znacznie czasu i jest ok

 

[gosia]

Znowu go piekę. Jest rewelacyjny.

 

[Elzunia]

Mam ten chlebus od prawie 5 godzin w lodowce. Zagladnelam wlasnie i widze, ze nic a nic nie urosl. Co robic, co robic?

 

[Krystyna9]

a dałaś mu przed wsadzeniem do lodówki choć ruszyć w temperaturze pokojowej ? 5 godzin w lodówce to chyba nie jest zbyt długo

 

[Elzunia]

nie, nie dalam. I co teraz? Wyciagnac, pogadac z nim tak z pol godziny i na noc do lodowki?

 

[Krystyna9]

ja bym po prosty zostawiłą go na noc w lodówce bez kombinowania

 

[mirabbelka]

W lodowce to tak po 12 godzinach zacznij się martwić.
Ale na przyszłość koniecznie wkładaj chleb do zimnego wyrastania, dopiero kiedy wyraźnie ruszy.

 

[Krystyna9]

ufffffffffffffffffff dzięki Małgosiu, bo zaczęłam się martwić, że złych rad udzielam