Chlebek pszenno-zytni na zakwasie
Jak pisalam, robie tak na oko, zeby sie trzymalo kupy i z takich proporcji maki na jakie mam akurat ochote.
Ciasto wyrabiam w maszynie.
Pol szklanki zakwasu dlugoterminowego, szklanka wody, lyzeczka soli, mozna dodac ziarna wedle uznania, jesli robie ten chlebek bardziej zytni, to dadaje kminku. A jesli chodzi o make to ma jej byc mniej wiecej 1/2 kg, ale wiadomo, ze i tak trzeba patrzec jaka konsystencje ma ciasto. Zazwyczaj daje 300g pszennej chlebowej, 100g pszennej razowej i 100g zytniej, ale te proporcje czesto odmierzam na oko, wiec w sumie za kazdym razem inny ten chleb mi wychodzi, czasami nie daje razowej a tylko pszenna chlebowa i zytnia (razowa albo zwykla). Do tego 10g swiezych drozdzy.
Wyrabiam ciasto w maszynce. Potem wyciagam troszke przegniatam, odpoczywa pare minut, formuje, posypuje maka, robie rozciecia. Pol godzinki podrasta, a zdarza sie, ze wiecej bo zapominam
i pieke. Ksztalty rozne. Ten na zdjeciu w albumie zrobilam tak: rozwalkowalam na dosc gruby placek i zwinelam w rulon, dzieki temu taki rowny i chudy wyszedl.
No i mozna przed pieczenie posmarowac np.rozbeltanym jajkiem, bialkiem z niewielka iloscia wody i posypac ziarnami, przyklepac z tym jajcem coby ziarna nie spadly
Mam nadzieje, ze z tego belkotu ktos cos zrozumie.
zmniejszyłam bo się nie dało przeczytac spokojnie przepisu
Iguana
Jak pisalam, robie tak na oko, zeby sie trzymalo kupy i z takich proporcji maki na jakie mam akurat ochote.

Ciasto wyrabiam w maszynie.
Pol szklanki zakwasu dlugoterminowego, szklanka wody, lyzeczka soli, mozna dodac ziarna wedle uznania, jesli robie ten chlebek bardziej zytni, to dadaje kminku. A jesli chodzi o make to ma jej byc mniej wiecej 1/2 kg, ale wiadomo, ze i tak trzeba patrzec jaka konsystencje ma ciasto. Zazwyczaj daje 300g pszennej chlebowej, 100g pszennej razowej i 100g zytniej, ale te proporcje czesto odmierzam na oko, wiec w sumie za kazdym razem inny ten chleb mi wychodzi, czasami nie daje razowej a tylko pszenna chlebowa i zytnia (razowa albo zwykla). Do tego 10g swiezych drozdzy.
Wyrabiam ciasto w maszynce. Potem wyciagam troszke przegniatam, odpoczywa pare minut, formuje, posypuje maka, robie rozciecia. Pol godzinki podrasta, a zdarza sie, ze wiecej bo zapominam



Mam nadzieje, ze z tego belkotu ktos cos zrozumie.


zmniejszyłam bo się nie dało przeczytac spokojnie przepisu