Więc tak: moje jajka były gigantyczne
, zatem zamiast 4 dałam 2.
Dałam 1/2 kostki masła, to moja wypróbowana ilość na taka ilość mąki.
Do całej masy dałam 2 łyżki gestej smietany i ok. 6 łyzek mleka. Trudno mi to określać, bo ja daję "na oko", wiedząc jaką konsystencję chcę uzyskać. tu chodzi o taką, by ciasto swobodnie dawało się wyciskać, ale jednocześnie pozostawało w swym kształcie po wyciśnięciu, a nie rozpływałao sie na boki.
Dopiero potem podzieliłam masą na 2.
Do części z kakao dodałam jeszcze "chlapkę" mleka, jak mówi Małgosimi
, bo kakao dodatkowo zagęszcza.
Wyciskałam na papier do pieczenia z torebek śniadanoiwych z obcietym rożkiem. dobrze szło.
Piekłam 20 min w temp. 180 stopni, bo to 170 z przepisu nie przekonuje mnie
Warstwy sklejałam za pomoca nutelli, na wierzch zrobiłam polewę czekoladową ( masło, culier, ciemne kakao, doprowadzone do wrzenia razem )
Posypałam wiórkami.
Jest super i wchodzi do stałego repertuaru!
Roboty nie dużo, a wygląda tak, jakby ktoś spędził nad nim dzien i noc, układając te paseczki
Paski nie zchodzą się idealnie, bo się spieszyłam przy wyciskaniu, nastepnym razem zrobię już a matematyczną precyzją.
Ja jestem bardzo zadowolona