- Lut 16, 2008
- 8,770
- 1,576
- 113
Przepisem na prosty sposób konserwacji fasolki podzieliła się wiele lat temu znajoma. Wówczas nie wierzyłam, że sama fasolka bez jakichkolwiek dodatków nie popsuje się.
W tym roku spotkałam znajomą, powiedziała, że od lat tylko taką robi.
Zrobiłam i polecam Wam ten prosty sposób.
Fasolkę myjemy i wkładamy do słoików (dość ściśle). Zakręcamy i pasteryzujemy dwa razy po 40 minut. I tyle!
Powstanie niewielka ilość własnego soku.
Smakuje jak blanszowana. Ja wrzucam na patelnię i podaję z tartą bułka albo mieszam z ryżem. Dodaję do różnych potraw.
Oto dowód: (tutaj całe strąki ale zrobiłam parę słoików z już pokrojonej na ok. 2-3 cm kawałki. To z tego co musiałam odciąć bo do słoika na stojąco nie mieściło się)
O podobnej metodzie ale na pomidory rozmawiałam z budowlańcem. Nie dopytałam o szczegóły więc zrobiłam tak:
do słoika włożyłam różne pomidory zasypałam łyżką soli i zalałam łyżką oleju. Wekowałam.
Następnego dnia dopytałam pana o przepis. Okazało się, że pomidory wkłada do słoika (większe kroi), zasypuje łyżką soli i... wynosi do piwnicy. Powiedział, że przecież sól konserwuje. Ja niedowiarek, pasteryzowałam i dałam olej
. Przed wykorzystaniem blenderem rozdrabniam. Parę dni temu robiłam sos a wcześniej zupę pomidorową. Byłam mile zaskoczona bo zupa smakowała wyśmienicie.
Już wiem, że tylko tak będę konserwować i fasolkę i pomidory. Po pierwsze wychodzi znakomicie zakonserwowane po drugie, w okresie ogórkowym jest sporo pracy z innymi przetworami a tutaj nie wymaga się dużego nakładu pracy.
Szczerze polecam!
W tym roku spotkałam znajomą, powiedziała, że od lat tylko taką robi.
Zrobiłam i polecam Wam ten prosty sposób.
Fasolkę myjemy i wkładamy do słoików (dość ściśle). Zakręcamy i pasteryzujemy dwa razy po 40 minut. I tyle!
Powstanie niewielka ilość własnego soku.
Smakuje jak blanszowana. Ja wrzucam na patelnię i podaję z tartą bułka albo mieszam z ryżem. Dodaję do różnych potraw.
Oto dowód: (tutaj całe strąki ale zrobiłam parę słoików z już pokrojonej na ok. 2-3 cm kawałki. To z tego co musiałam odciąć bo do słoika na stojąco nie mieściło się)


O podobnej metodzie ale na pomidory rozmawiałam z budowlańcem. Nie dopytałam o szczegóły więc zrobiłam tak:
do słoika włożyłam różne pomidory zasypałam łyżką soli i zalałam łyżką oleju. Wekowałam.
Następnego dnia dopytałam pana o przepis. Okazało się, że pomidory wkłada do słoika (większe kroi), zasypuje łyżką soli i... wynosi do piwnicy. Powiedział, że przecież sól konserwuje. Ja niedowiarek, pasteryzowałam i dałam olej

Już wiem, że tylko tak będę konserwować i fasolkę i pomidory. Po pierwsze wychodzi znakomicie zakonserwowane po drugie, w okresie ogórkowym jest sporo pracy z innymi przetworami a tutaj nie wymaga się dużego nakładu pracy.
Szczerze polecam!
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: