Witajcie,
pamiętam jak wróciłam do Polski zza mórz i oceanów i chciałam kontynuować moje beznabiałowe zycie,a tu ...niespodzianka jogurt sojowy nie do dostania. WIęc postanowiłam sama go zrobić. Ale jak zdobyć starter, skoro (wtedy) nie ma żadnego jogurtu sojowego w sklepach. Mam prosić przyjaciół o przysłanie??? TRochę głupio, więc zdecydowałam się pomieszać. Litr mleka sojoweg (własnej roboty lub kartonikowe) podgrzałam do hm, myślę, że około 42 stopni, i wlałam 150 ml jogurtu naturalnego zott , czy tam innego byle z żywymi bakteriami i bez żelatyny. To wszystko do termosu na jakieś 8 godzin i potem do lodówki, żeby przestygło. No i mam, od roku jestem jego producentką (domową) i co ciekawe, nie wiesz czego się możesz spodziewać, zawsze jest trochę inny, to znaczy inną ma konzystencję i trochę inny smak, czasami niestety zdarza się mu przekisnąć
.
To samo można zrobić z mlekiem sojowym waniliowym i pewnie każdym innym smakiem, nie robiłam z owsianym a ni ryżowym.
a jakie są wasze doświadczenia?
pamiętam jak wróciłam do Polski zza mórz i oceanów i chciałam kontynuować moje beznabiałowe zycie,a tu ...niespodzianka jogurt sojowy nie do dostania. WIęc postanowiłam sama go zrobić. Ale jak zdobyć starter, skoro (wtedy) nie ma żadnego jogurtu sojowego w sklepach. Mam prosić przyjaciół o przysłanie??? TRochę głupio, więc zdecydowałam się pomieszać. Litr mleka sojoweg (własnej roboty lub kartonikowe) podgrzałam do hm, myślę, że około 42 stopni, i wlałam 150 ml jogurtu naturalnego zott , czy tam innego byle z żywymi bakteriami i bez żelatyny. To wszystko do termosu na jakieś 8 godzin i potem do lodówki, żeby przestygło. No i mam, od roku jestem jego producentką (domową) i co ciekawe, nie wiesz czego się możesz spodziewać, zawsze jest trochę inny, to znaczy inną ma konzystencję i trochę inny smak, czasami niestety zdarza się mu przekisnąć

To samo można zrobić z mlekiem sojowym waniliowym i pewnie każdym innym smakiem, nie robiłam z owsianym a ni ryżowym.
a jakie są wasze doświadczenia?