Konfitura z dyni

[samanta]

Przepis mam z ksiażki M. Śleżańskiej " Kucharz Polski", wyd. Poznań 1932 r. Konfitura jest przepyszna, jeśli ktoś lubi dynię , polubi też i tę konfiturę. Przepis prosty i łatwy , napewno się uda.

Niezbyt dojrzałą dynię obrać, pokroić w kostkę. Sparzyć ją wrzątkiem.
Na 1 kg obranej dyni wziąć 1,5 kg cukru
2 szkl wody
sok z całej cytryny
Smażyć tak długo, aż konfitura stanie się przezroczysta.

 

[Arabeska]

Ostatnio stałam się fanką dyni, wiec chętnie wypróbuję przepis

 

[samanta]

index.php?act=findpost&pid=1032896Ostatnio stałam się fanką dyni, wiec chętnie wypróbuję przepis

Dopiero teraz zobaczyłam Twój wpis Arabesko. Mam nadzieję że będziesz zadowolona

 

[kermidt]

Nie ma znaczenia jaka dynia, prawda?
Jak slodka, to tylko mniej cukru?
Tez zrobie, bo mam do szybkiego zuzycia taka jedna

Jak dodam gozdziki na pewno nie zaszkodzi?
Juz dzis zaczne. I w domu cieplej bedzie

 

[Bea73]

Wow, naprawde tam jest 1,5 kg cukru na kilogram dyni?!?

 

[samanta]

Tak , napewno trzeba dać tak dużo cukru żeby był taki efekt bardzo słodkiej konfitury i też jakimś cudem ona jest bardziej żółta jak ma tyle cukru co w przepisie, nie wiem o co chodzi ale już kilka razy to stwierdziłam.
A goździki też sama czasem dodaję , ale tylko do części bo mąż nie toleruje a przynajmniej tak twierdzi

 

[kermidt]

Bea, to jedna z cech konfitury w przeciwienstwie do dzemu.

 

[manipadme]

jutro będę miała dynię - już wiem, co z nią zrobię

 

[kermidt]

Z moich uwag.

Genialna! Pieknie sie smazy i ... smierdzi

i ma beznadziejna konsystencje.
Mam nadzieje, ze gozdziki to poprawia. Znaczy niestety tylko zapaszek.
Konsystencja to chyba kwastia samej dyni?
Samanto, jaka mialas konsystencje? Dynia sie rozpada calkiem czy zostaja kawalki? I jak drobno kroilas? Smazac juz pomyslalam, ze moze by ja na tarce...
Acorn jest zwarta i rozpadajac sie wiorowata

Szkoda mi potraktowac benderem, bo nie bedzie juz konfitura.

Jesli chodzi o ilosc cukru w tym przepisie chyba uwazali, ze towar z wyzszej polki to trzeba wiecej

Serio, smaza dynie w syropie z cukru, dlatego jest go duzo bo z woda trzeba uzyc wiecej niz samego cukru. Po polsku pisze?
Absolutnie nie trzeba tyle cukru, ale wtedy nie mozna dawac wody. Ja zaczelam smazyc tylko z cukrem i sokiem z cytryny. Na duzy acorn uzylam kele szklanki, zwaze to moge sie wyspowiadac ile czego bylo.
Wode dodawalam w miare jak wyparowywala, tylko tyle zeby sie nie przypalalo.

Dlugo trzeba smazyc? Bo wydaje mi sie, ze wieki juz smaze

Ale ladnie sie smazy, pyrka i skwierczy i wtedy przewracam ja na druga strone, zeby tylko lekko sie zrumienila i nabiera pieknego ciemnobursztynowego koloru.

 

[samanta]

Ker, ja dawałam po ok 2 szkl, tak jak w przepisie . Nie od razu wlewałam całość, tylko na początku trochę na spód garnka i dopiero potem w to wkładałam kawałki dyni. Kawałki raczej nieduże zresztą to chyba wg uznania, moje miały tak ok. 4 cm bok kostki ale to naprawdę przybliżona miara. W trakcie smażenia jesli zachodziło niebezpieczeństwo przypalania (a zachodziło) dolewałam po trochu wody. Potem jak już dynia puściła sok, nie trzeba było wody bo one soczyste są. W miarę smażenia woda odparowała bo smaży się odkryte no i produkt robił się gęsciejszy coraz.
No i pytanie czy dynia się rozpadała. Zależy jaka była dynia. Taka zwykła wielka pomarańczowa rozciapkała się praktycznie na mus , ale miałam i taką, która usmażyła się nawet szybko , ale zostały kawałki i potem były pyszne te kawałki, jak owoce w dżemie.
Nie napisałam też, , bo tylko podałam przepis z książki, że sok z cytryny dodaje się na samym końcu. Nie zaszkodzi też posmażyć w dyni skórkę z tej cytryny, ale ja ją potem wyjmowałam.
A że śmierdzi na początku, to prawda!

ps Nigdy nie smażyłam tylko jednego kilograma dyni bo to za dużo zachodu a za mało korzyści , najczęściej cały garnek a potem w słoiki. Dzieciom jak były małe bardzo toto smakowało z budyniem albo jako dodatek do innych deserów. One były uczulone na większość tego co dobre to musiałam kombinować.

 

[kermidt]

CO to znaczy na poczatku?
Ona juz sie smazyla 3 godziny, teraz bedzie druga czesc, bo wychodzilam.

A smaze ile mam. Znaczy mialam

Jedna mialam i juz. Ale kupie wiecej, bo pyszne jest.

 

[samanta]

index.php?act=findpost&pid=1036612CO to znaczy na poczatku?
Ona juz sie smazyla 3 godziny, teraz bedzie druga czesc, bo wychodzilam.

A smaze ile mam. Znaczy mialam

Jedna mialam i juz. Ale kupie wiecej, bo pyszne jest.

na początku to znaczy od razu wraz z dynią. No i te 3 godziny to wcale a wcale za dużo nie jest!zależy jaka to jest dynia. Ja czasem smażyłam nawet po 2 - 3 dni po 2-3 godziny, na malutkim ogniu oczywiście i ona jakby nabierała z czasem i koloru i smaku. Smród też z pod koniec zamienia się w zapach

Mówisz, że teraz pyszne jest? To poczekaj, aż ona postoi w słoikach jakiś czas, wtedy zobaczysz jakie to jest dobre. Toto potrzebuje czasu żeby nabrać pełni smaku, a powiem też, że przechowuje się bardzo dobrze i nic dziwnego przy tej ilości cukru! Ja kiedyś znalazłam zapomniany słoiczek sprzed kilku lat i to była pycha! Do pączków wtedy potrzebowałam i nic dobrego nie było aż to znalazłam w głębi piwnicznej półki, zamotane w pajęczyny jak w welon.

ps Skonsultowałam z siostrą bo Ona też robi tę konfiturę i Ona robi syrop z wody i cukru , w tym syropie smaży sparzone kawałki dyni. Ten sam przepis, z tej samej książki (ma go ode mnie) ale inne wykonanie - doszła do tego po kilku latach loterii : będzie gęste czy rzadkie? Ponoć tak zrobione są prawie od razu gęste tylko bardzo lubią się przypalać. I podobno jadłam tę dynię ale naprawdę nie wiem kiedy! I ten syrop chyba cholernie gęsty musiał być...

 

[kermidt]

Zapakowana stygnie.

Buba nie lubi <foch>!

 

[samanta]

Szkoda że Buba nie lubi...
Moje jadły ją ze wszystkim zresztą ja też ja lubie i to bardzo.