Przepis pochodzi z gazety 'Na żywo', niestety nie mam zapisane, z którego numeru ani roku.
Korzenne ciastka z kremem
CIASTO
15 dag miodu
20 dag masła
50 dag mąki
3 żółtka
4 łyżki mleka
1 łyżka sody oczyszczonej
1 op. przyprawy do pierników
10 dag cukru
MASA
2 szklanki mleka
4 łyżki kaszy mannej
30 dag cukru pudru
25 dag masła
20 dag powideł śliwkowych
(ja dałam marmoladę wieloowocową z Netto)
25 dag bakalii
(dałam orzechy, rodzynki i mieszankę skórek kandyzowanych - z przewagą orzechów)
ja z tych waniliowych więc dodałam również 1 łyżeczkę ekstraktu waniliowego
DO DEKORACJI
polewa z mlecznej czekolady
(u mnie taka kupiona w Lidlu)
posiekane orzechy
Sposób wykonania:
"CIASTO:
Miód przelać do garnka, dodać masło, cukier, całość podgrzać i rozpuścić. Przestudzić. Sodę oczyszczoną rozprowadzić wodą i połączyć z masą miodową. Następnie dodać żółka, mąkę, mleko i przyprawę do pierników. Wszystkie składniki wyrobić mikserem na jednolitą masę. Ciasto przykryć i wstawić do lodówki na 24 godziny.
Następnego dnia podzielić ciasto na 4 równe części. Każdą porcję umieścić w osobnej formie. Piec 45 minut w temp. 180°C. Ostudzić.
KREM:
Bakalie drobno pokroić. W rondelku zagotować mleko, wsypać kaszę oraz cukier i gotować całość, aż masa zgęstnieje. Ostudzić. Miękkie masło utrzeć mikserem na puszystą masę. W trakcie ucierania dodawać po łyżce kaszy. Ewentualnie można wzbogacić masę kilkoma kroplami aromatu waniliowego. Następnie wsypać bakalie, wymieszać.
Porcje ciasta przekładać na przemian powidłami śliwkowymi oraz przygotowanym kremem. Warstwy docisnąć. Mocno schłodzić. Ciasto udekorować mleczną polewą, a następnie posypać orzechami."
------------------------------
Moje wykonanie:
Ciasto - wlałam miód do garnka, dodałam masło, cukier, całość podgrzewałam aż cukier się rozpuścił. Postało sobie aż ostygło. Sodę oczyszczoną rozpuściłam w niecałych 2 łyżkach wody i dodałam do masy miodowej. Potem dodałam żółka, mąkę, mleko i przyprawę do pierników. Całość wymieszałam drewnianą łyżką na jednolitą masę. Przykryłam i wstawiłam do lodówki (wieczorem). Ponieważ ja jestem z tych mniej cierpliwych więc już rano (tzn. koło 10-tej) zabrałam się za pieczenie. Czyli ciasto poleżakowało sobie zaledwie 12 godzin
Podzieliłam ciasto na 4 części - jak w przepisie kazali. Każdą część ciasta rozwałkowałam na cieniutki placek (tak mi się przynajmniej wydawało) i umieściłam w formie wyłożonej papierem. Mam dwie formy więc piekłam na zmianę. Moje placki piekły się po 15 minut w temp. 180°C.
Placki piekłam w kwadratowej formie 20x20 i wyszły mi zbyt grube, po złożeniu zamiast ciastek zrobił się tort
Tak więc następnym razem (a pewnie będzie następny raz bo wszystkim bardzo smakowało) będę kombinować. Bo skoro placki wyszły grube to trzeba by było cieniej je wałkować, tylko nie wiem jak potem przenieść na blachy. Więc może po prostu ciasto podzielić na 2 części a nie na 4, i wtedy po upieczeniu przekroić na pół. W ostateczności wyjdą 4 placki
Krem - bakalie podrobiłam średnio na jeża - czyli nie za mocno, nie za słabo, tak w sam raz
W przepisie podane jest '2 szklanki mleka'. Są szklanki (250 ml) i szklaneczki (200 ml). Ja pozostałam przy tych 200-mililitrowych. Tak więc na gotujące mleko wsypałam kaszę, gotowałam aż do zgęstnienia i dopiero wtedy dodawałam porcjami cukier (jak się dodaje cukier to masa robi się rzadsza, przynajmniej u mnie tak było
). Pogotowałam trochę dłużej na maleńkim ogniu, aby kasza zrobiła mi sie taka delikatna jak w
norweskim deserze weselnym Vidarki. Odstawiłam aby przestygło. Dalej wg przepisu.
Jedynie po dodaniu bakali nie miksowałam tylko wymieszałam całość drewnianą łyżką.[/i]
Przekładałam:
placek 1 - 1/2 masy - placek 2 - marmolada - placek 3 - reszta masy - placek 4
Całość polałam gotową polewą czekoladową i posypałam posiekanymi orzechami.[/i]
Przepraszam, ale zdjęcie robiłam telefonem, więc jakość nie jest najlepsza.