ooooo matko z 15 stron musiałam przeczytać żeby dojść do końca
nie będę wszystkich wyliczać bo nie chce o kimś zapomnieć, ale wszystkie torty przepiękne
ja też mam konto na fb i ostatnio patrzyłam kto wysłał zaproszenie asiulli, to chyba nie które z was?
a co do spotkania to może Ola albo JAM wziełybyście laptopa, jak macie i włączyły skype a reszta co nie może przyjechać to się podłączy
aż sie popłakałam, wydarłam ze złości na dziecko które później biedne przepraszałam, tort był dla chrześnicy i tak sobie pomyslałm,że dodam kwasku do robionej masy, ale połowę tego co pisało w przepisie. Do żelatyny dałam barwnik zielony. Masa się zabarwiła bez kropek, tylko,ze zielony był zajasny niż chciałam i dodałm barwnika jak już masa odleżakowała 12 godzin. no i masakra dodany później brawnik porobił mi kropki, a byłam przekonana,że kwasek się rozpuścił. JUŻ NIGDY WIĘCEJ KWASKU !!!!
. Jakby tego było mało to różowy konik wydał mi się,że ma trochę za grube nogi, no i zrobiłam drugi tułów i nogi, schło przez noc i i do 16.00 drugiego dnia, tęcza była suchutka i twardziudka, ale jak włożyłam do lodówki to zmiękła i się pokładała, a różowemu konikowi odkleiły się nogi. Jechałam po drodze i byłam strasznie zła i zdruzgotana, tak chciałm się pochwalić innym gościom jakie to ja torty robie
Dobrze,że mąż mi podpowiedział,żeby konika ułożyć tak jakby sobie leżał. Gdy na miejscu powiedziałm wszystko siostrze i szwagrowi to oni i tak byli zachwyceni i myśleli,że konik tak właśnie miał siedzieć, a tęcze wyjęłam z tortu i położyłam obok tortu i po drodze przy otwartym oknie mi trochę podeschła i wsadziłam do tortu. Wstyt pokazać, ale wstawie krytykujcie zdjęcie było wstawione przed wsadzeniem do lodówki





ja też mam konto na fb i ostatnio patrzyłam kto wysłał zaproszenie asiulli, to chyba nie które z was?
a co do spotkania to może Ola albo JAM wziełybyście laptopa, jak macie i włączyły skype a reszta co nie może przyjechać to się podłączy



aż sie popłakałam, wydarłam ze złości na dziecko które później biedne przepraszałam, tort był dla chrześnicy i tak sobie pomyslałm,że dodam kwasku do robionej masy, ale połowę tego co pisało w przepisie. Do żelatyny dałam barwnik zielony. Masa się zabarwiła bez kropek, tylko,ze zielony był zajasny niż chciałam i dodałm barwnika jak już masa odleżakowała 12 godzin. no i masakra dodany później brawnik porobił mi kropki, a byłam przekonana,że kwasek się rozpuścił. JUŻ NIGDY WIĘCEJ KWASKU !!!!


