- Wrz 23, 2004
- 10,244
- 3
- 38
Nie sądziłam, że kiedykolwiek w życiu zrobię ciasto czekoladowe i to tak mocno czekoladowe! bo nienawidzę takich rzeczy, ale "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" jak już zresztą napisałam w wątku obiadowym. Tak więc zrobiłam ciasto wg Michela Montignac'a, przepis pochodzi z książki "Schudnij z Montignakiem":
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
300 g czekolady ( 70% kakao)
ew. 25 ml rumu ( ja nie dawałam, ale na pewno lepsze byłoby z rumem)
1 pomarańcza
6 dużych, świeżych jaj
sól morska ( ja dałam zwykłą)
Kawę rozpuścić w 100 ml gorącej wody (myślę, że można zamiast wody wykorzystać sok z pomarańczy, którą mamy w składnikach, a potrzebujemy potem tylko skórkę). Rozdrobnioną czekoladę wraz z kawą rozpuścić w kąpieli wodnej ( ja w mikrofalówce to robiłam). Dodać rum, jeśli się chce ( ja chciałam ale nie mogłam
. Dobrze wymieszać, aż powstanie jednolita masa.
Pomarańczę starannie wyszorować, osuszyć i zetrzeć skórkę na drobnej tarce. 1/2 skórki dodać do masy czekoladowej, wymieszać. ( w tym momencie zaczęło mnie skręcać, taki był zapach! )
Piekarnik nagrzać do 250 st.
Jajka rozbić oddzielając żółtka od białek. Białka ubić na sztywno. Żółtka dodać do masy czekoladowej i dobrze wymieszać (ja to robiłam mikserem, aż wyszło puszyste) Delikatnie wmieszać pianę z białek.
Mus włożyć do foremki ( nie jestem w stanie podać rozmiaru, niestety) lub do mniejszych foremek ( ja właśnie wybrałam tę opcję i zrobiłam w kokilkach-robiłam z 1/2 porcji, wyszło mi 5 sztuk: 4 pieczone -nakładałam po 3 łyżki do jednego naczynka + jedną zostawiłam bez pieczenia, żeby spróbować jakie będzie jako krem czekoladowy na zimno)
Przybrać resztą skórki pomarańczowej ( ja dałam całą do środka, bo zapomniałam odłożyć)
Piec ok 8-10 minut w 250 st. ( ja w kąpieli wodnej piekłam ok 15 minut, w temp. 220 st) Podawać wystudzone ( ja jadłam również na gorąco
)
Zamiast piec można mus czekoladowy schłodzić w lodówce, ale to dla odważnych, którzy nie boją się surowych jajek ( ja oczywiście się nie bałam i powiem z ręką na sercu, że wolałam takie bez pieczenia, a moja córka zajadała się pieczonymi)


2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
300 g czekolady ( 70% kakao)
ew. 25 ml rumu ( ja nie dawałam, ale na pewno lepsze byłoby z rumem)
1 pomarańcza
6 dużych, świeżych jaj
sól morska ( ja dałam zwykłą)
Kawę rozpuścić w 100 ml gorącej wody (myślę, że można zamiast wody wykorzystać sok z pomarańczy, którą mamy w składnikach, a potrzebujemy potem tylko skórkę). Rozdrobnioną czekoladę wraz z kawą rozpuścić w kąpieli wodnej ( ja w mikrofalówce to robiłam). Dodać rum, jeśli się chce ( ja chciałam ale nie mogłam

Pomarańczę starannie wyszorować, osuszyć i zetrzeć skórkę na drobnej tarce. 1/2 skórki dodać do masy czekoladowej, wymieszać. ( w tym momencie zaczęło mnie skręcać, taki był zapach! )
Piekarnik nagrzać do 250 st.
Jajka rozbić oddzielając żółtka od białek. Białka ubić na sztywno. Żółtka dodać do masy czekoladowej i dobrze wymieszać (ja to robiłam mikserem, aż wyszło puszyste) Delikatnie wmieszać pianę z białek.
Mus włożyć do foremki ( nie jestem w stanie podać rozmiaru, niestety) lub do mniejszych foremek ( ja właśnie wybrałam tę opcję i zrobiłam w kokilkach-robiłam z 1/2 porcji, wyszło mi 5 sztuk: 4 pieczone -nakładałam po 3 łyżki do jednego naczynka + jedną zostawiłam bez pieczenia, żeby spróbować jakie będzie jako krem czekoladowy na zimno)
Przybrać resztą skórki pomarańczowej ( ja dałam całą do środka, bo zapomniałam odłożyć)
Piec ok 8-10 minut w 250 st. ( ja w kąpieli wodnej piekłam ok 15 minut, w temp. 220 st) Podawać wystudzone ( ja jadłam również na gorąco

Zamiast piec można mus czekoladowy schłodzić w lodówce, ale to dla odważnych, którzy nie boją się surowych jajek ( ja oczywiście się nie bałam i powiem z ręką na sercu, że wolałam takie bez pieczenia, a moja córka zajadała się pieczonymi)

Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: