Może nie tyle moczyć, co przelać wrzątkiem i wypłukać z niej olej (chyba, że masz niesiarkowaną, ale ona mało apetycznie wygląda, bo jest ciemna), który często ma niedobry, zjelczały posmak, kiedy opakowania są przezroczyste.
Ja bym jednak nie dodawała żurawiny do pasztetu z obawy, żę zmieni strukturę na mniej ścisłą, będzie się gorzej kroił. Nad samym połączeniem smaków musiałabym się głębiej zastanowić, czy chcę, ale właściwie czemu nie? Troszkę namoczona, miękka, nie będzie przeszkadzac w krojeniu, a widok ...mniam.

Ciekawa jestem efektu.
