Najwyższa pora odkurzyć ten wątek.
Po raz pierwszy korzystałam z tego przepisu, ale od razu rzuciłam się na głeboką wodę.
Najpierw nabyłam po pół kilo mielonej łopatki i indyka. Potem jeszcze prawie kilo łopatki do zmielenia plus odrobina podgardla, żeby było równo kilo.
Wersja wieprzowo-indycza (przyprawiona według podpowiedzi chyba z forum gazety): cała przyprawa do mięsa mielonego Kamisa + jeszcze trochę Warzywka + pieprz mielony
Podzieliłam to na pół i jedną połowę wrzuciłam do foremki już bez dalszych kombinacji, a drugą połowę przekładałam kukurydzą konserwową (takie małe kolby) i marchewką (surową pokrojoną w długie słupki).
Wersja wieprzowa (łopatka i podgardle): łyżka Warzywka, 4 ząbki czosnku, zmielona razem z mięsem cebula i dwie marchewki. To znowu podzieliłam na pół i do jednej połowy dodałam łyżeczkę zielonego pieprzu z zalewy, a do drugiej połowy jeszcze czosnku i sporo majeranku.
W ten sposób uzyskałam cztery różne wersje smakowe. Wszystkie porcje piekłam w jednorazowych foremkach aluminiowych, 180 stopni, półtorej godziny. Od razu po wyjęciu z piekarnika zlewałam wytopiony tłuszcz (oczywiście zdecydowanie więcej z wersji wieprzowej). Pewnie zużyję go do czegoś.
Uwagi: wszystkie pyszne. Wolę wersuję z indykiem (delikatniejsza - co było oczywiste). Troche przesadziłam z czosnkiem w wersji czosnkowo-majerankowej, ale to kwestia do dopracowania. Fajnie z zielonym pieprzem. W wersji warzywnej kukurydza fajnie chrupie, a marchewka słodka. Wersja bez udziwnień rewelacyjna.
Będą powtórki, tym razem będzie z tymiankiem, a druga z ziołami prowansalskimi. Ale na pewno znowu w wersji hurtowej (chyba wezme 2,5 kg to będzie na pięć foremek). Oczywiście część zamrożę.
Po raz pierwszy korzystałam z tego przepisu, ale od razu rzuciłam się na głeboką wodę.
Najpierw nabyłam po pół kilo mielonej łopatki i indyka. Potem jeszcze prawie kilo łopatki do zmielenia plus odrobina podgardla, żeby było równo kilo.
Wersja wieprzowo-indycza (przyprawiona według podpowiedzi chyba z forum gazety): cała przyprawa do mięsa mielonego Kamisa + jeszcze trochę Warzywka + pieprz mielony
Podzieliłam to na pół i jedną połowę wrzuciłam do foremki już bez dalszych kombinacji, a drugą połowę przekładałam kukurydzą konserwową (takie małe kolby) i marchewką (surową pokrojoną w długie słupki).
Wersja wieprzowa (łopatka i podgardle): łyżka Warzywka, 4 ząbki czosnku, zmielona razem z mięsem cebula i dwie marchewki. To znowu podzieliłam na pół i do jednej połowy dodałam łyżeczkę zielonego pieprzu z zalewy, a do drugiej połowy jeszcze czosnku i sporo majeranku.
W ten sposób uzyskałam cztery różne wersje smakowe. Wszystkie porcje piekłam w jednorazowych foremkach aluminiowych, 180 stopni, półtorej godziny. Od razu po wyjęciu z piekarnika zlewałam wytopiony tłuszcz (oczywiście zdecydowanie więcej z wersji wieprzowej). Pewnie zużyję go do czegoś.
Uwagi: wszystkie pyszne. Wolę wersuję z indykiem (delikatniejsza - co było oczywiste). Troche przesadziłam z czosnkiem w wersji czosnkowo-majerankowej, ale to kwestia do dopracowania. Fajnie z zielonym pieprzem. W wersji warzywnej kukurydza fajnie chrupie, a marchewka słodka. Wersja bez udziwnień rewelacyjna.
Będą powtórki, tym razem będzie z tymiankiem, a druga z ziołami prowansalskimi. Ale na pewno znowu w wersji hurtowej (chyba wezme 2,5 kg to będzie na pięć foremek). Oczywiście część zamrożę.