z serii "poszukiwanie drożdżówki idealnej"
Przepis pochodzi z jednej z moich najulubieńszych książek kulinarnych- "Łasucha literackiego" Małgorzaty Musierowicz.
SKŁADNIKI
80 g drożdży
1 szkl mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka mąki
750 g mąki (5 1/3 szkl)
1/2 kostki masła lub margaryny (125 g)
1 szkl cukru
2 jaja + 5 żółtek
3 łyżki oliwy
100 g rodzynek
50 g skórki pomarańczowej
1-2 op. cukru wanilinowego
szczypta soli
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Z czterech pierwszych składników przygotować rozczyn i odstawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać przez sito, masło rozpuścić i schłodzić, rodzynki namoczyć w gorącej wodzie. Do rozczynu dodać jajka, zmiksować, całość wlać do mąki i dodać resztę składników oprócz bakalii. Wyrobić mikserem (hakami, 15-20 min) lub wybić drewnianą kopystką, aż ciasto będzie odstawało od miski. Blaszkę 25x40 lub większą wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Ciasto przełożyć do foremki, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia (30-40 min). Gdy podwoi objętość, posypać kruszonką, wstawić do piekarnika i piec ok. 1h. Temperaturę dostosować do swojego piekarnika- myślę, że ok 180 st C jest ok.
___________________________
Uwaga! ciasto jest dość rzadkie, dużo rzadsze niż klasyczne drożdżowe. Tak ma być, gdyż i tak jest pieczone w foremce. Z tego względu jednak utonęły mi śliwki, które wyłożyłam na połowę placka
jednak druga połowa, posypana jedynie kruszonką Bajaderki, ma sie doskonale i właśnie dochodzi w piekarniku
dość długo nie chciało urosnąć, ale jak już ruszyło, to myślałam że mi ucieknie z blaszki
pachnie cudownie i tak samo wygląda, za jakąs godzinke wrażenia smakowe
zdecydowanie najlepsza drożdżówka, jaką mialam przyjemność upiec. Leciutka i niesamowicie puszysta, pachnąca i delikatna. Niestety śliwki całkiem opadły na dno, ale za to ciasto jest tam takie wilgotne i mniamuśne, że hej! <!--emoid
--><!--endemo--> kruszonka Bajaderki jak zwykle bezkonkurencyjna. Radzę tylko sypać małe grudeczki, bo inaczej mogą sie utopić, tak jak śliwki. Pyszna nawet na drugi dzień (chociaż oczywiście nie aż tak jak cieplutka prosto z piekarnika).

Przepis pochodzi z jednej z moich najulubieńszych książek kulinarnych- "Łasucha literackiego" Małgorzaty Musierowicz.
SKŁADNIKI
80 g drożdży
1 szkl mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka mąki
750 g mąki (5 1/3 szkl)
1/2 kostki masła lub margaryny (125 g)
1 szkl cukru
2 jaja + 5 żółtek
3 łyżki oliwy
100 g rodzynek
50 g skórki pomarańczowej
1-2 op. cukru wanilinowego
szczypta soli
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Z czterech pierwszych składników przygotować rozczyn i odstawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać przez sito, masło rozpuścić i schłodzić, rodzynki namoczyć w gorącej wodzie. Do rozczynu dodać jajka, zmiksować, całość wlać do mąki i dodać resztę składników oprócz bakalii. Wyrobić mikserem (hakami, 15-20 min) lub wybić drewnianą kopystką, aż ciasto będzie odstawało od miski. Blaszkę 25x40 lub większą wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Ciasto przełożyć do foremki, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia (30-40 min). Gdy podwoi objętość, posypać kruszonką, wstawić do piekarnika i piec ok. 1h. Temperaturę dostosować do swojego piekarnika- myślę, że ok 180 st C jest ok.
___________________________
Uwaga! ciasto jest dość rzadkie, dużo rzadsze niż klasyczne drożdżowe. Tak ma być, gdyż i tak jest pieczone w foremce. Z tego względu jednak utonęły mi śliwki, które wyłożyłam na połowę placka





zdecydowanie najlepsza drożdżówka, jaką mialam przyjemność upiec. Leciutka i niesamowicie puszysta, pachnąca i delikatna. Niestety śliwki całkiem opadły na dno, ale za to ciasto jest tam takie wilgotne i mniamuśne, że hej! <!--emoid
Ostatnią edycję dokonał moderator: