No to teraz moja "opowieść" o smakowaniu tegoż danka.
Po pierwsze - z przyczyn technicznych (czyt. braki w lodówce niektórych składników) danko zmodyfikowałam. Moja wersja:
2 srednie cukinie, starte na tarce o grubych oczkach
2/3 lyzeczki soli
1 duze jajko
ok. 1 szklanka startej na tarce mozarelli i różnych skrawków żóltego sera
1 zabek posiekanego czosnku
troszke swiezego oregano
1 lyzka maki
sol, pieprz do smaku
Wykonanie, jak opisuje Bajaderka, przy czym z cukinią postąpiłam tak, jak pisała Buka.
Po drugie - wyobraźcie sobie, że połowie placuszków pozwoliłam ostygnąć po czym pokroiłam je na różnej wielkości kawałki, dołożyłam do tego kilka pomidorków (bez skórki) pokrojonych na cząstki, wszystko zalałam sosem wykonanym z ostu balsamicznego, czosnku, świeżej bazylii, soli, pieprzu. Po wymieszaniu siup do lodówki w celu ochłodzenia dla poprawy smaku - normalnie PYCHOTA!!! Do tego siup grzaneczki czosnkowe, które mi się z obiadkowej zupki ostały i zrobiłam też kilka grzanek z serem. Czerwone winko, Sting w tle, chłodzik w powietrzu,... Odlot.
Następnym razem dokonam kosmetycznej zmiany - usmażę takie mini kuleczki spłaszczone z lekka - coby i oko nacieszyć dankiem.
Fajnie było i wszystko dzięki Tobie Bajaderko MÓJ TY GURU
