- Maj 5, 2006
- 30,543
- 13
- 38
Pyszne, wilgotne, rozpływające się w ustach ciasto ze śliwkami. Od lat piekę tylko takie i nawet nie szukam innego - może to źle, ale najlepiej chyba świadczy o tym jak bardzo nam smakuje
Nie wiem skąd jest przepis - mam go od mamy a skąd ona go ma...
SKŁADNIKI:
ciasto
2 szkl mąki
15 dkg masła (3/4 kostki 200 gramowej)
15 dkg cukru (około 3/4 szklanki)
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
3 żółtka
sól
piana
10 dkg cukru pudru
1/4 łyżeczki cynamonu
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 białka
około 80 dkg śliwek węgierek (koniecznie, bo inne mają zbyt dużo soku i są za słodkie)
........................................................................
Węgierki to te śliwki w których pestka ładnie odchodzi od miąższu, a sama śliwka jest dość twarda i kwaśna.
Zaczynamy od przygotowania śliwek, myjemy, osuszamy, pestkujmy krojąc na połówki.
Włączamy piekarnik na 200 st.
Mąkę przesiać, lekko posolić, wsypać proszek do pieczenia, cukier i masło pokrojone w kostkę, wszystko razem rozetrzeć w palcach na jednolitą sypką "nibykruszonkę".
Dodać 3 żółtka i 3 łyżki śmietany - szybko połączyć w ciasto - nie gnieść - tylko tyle ile to konieczne dla dokładnego połączenia. Ciasto jest dość miękkie, mięciutkie.
Od razu wyłożyć ciastem blachę o wymiarach około 25x35 cm. Można wałkować, ale ja je rozgniatam palcami na blasze. Szybciej. (Można też upiec je w prodiżu, czy tortownicy wtedy warstwa ciasta jest wyższa i potrzebujemy mniej śliwek - ja lubię jak śliwek jest duuuużo)
Na ciasto ułożyć (jedna koło drugiej) połówki śliwek miąższem do góry. Wcisnąć je w ciasto.
Z białek ubić pianę, dodać cukier puder, ubić, dodać cynamon i mąkę ziemniaczaną, wymieszać - można mikserem króciutko.
Pianę wyłożyć na śliwki, rozprowadzić po całej powierzchni.
Piec w 200 st C bez termoobiegu (z termo około 180 st) 45 - do 60 min. Tu głównie chodzi o dopieczenie spodu więc jeśli piekarnik dobrze dopieka to krótszy czas.
Trzeba obserwować kolor przypieczenia piany - piecze się na beżowy, kiedy jest już dość zarumieniony przykrywamy wierzch folią aluminiową. Może można też wyłączyć górną grzałkę wtedy - ale nie testowałam i nie wiem.
Nie przykrywać tym powlekanym papierem - dziś pierwszy raz przykryłam i mi dziad jeden przypiekł w miejscach styku pianę na brązowo
(może jakiś kiepski
) a chciałam zrobić zdjęcie
Zdjęcia gotowego ciasta pochodzą z drugiego podejścia
Ciasto bardzo nam smakuje dlatego dziś piekłam znowu i mam fotkę



Nie wiem skąd jest przepis - mam go od mamy a skąd ona go ma...

SKŁADNIKI:
ciasto
2 szkl mąki
15 dkg masła (3/4 kostki 200 gramowej)
15 dkg cukru (około 3/4 szklanki)
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
3 żółtka
sól
piana
10 dkg cukru pudru
1/4 łyżeczki cynamonu
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 białka
około 80 dkg śliwek węgierek (koniecznie, bo inne mają zbyt dużo soku i są za słodkie)
........................................................................
Węgierki to te śliwki w których pestka ładnie odchodzi od miąższu, a sama śliwka jest dość twarda i kwaśna.

Zaczynamy od przygotowania śliwek, myjemy, osuszamy, pestkujmy krojąc na połówki.
Włączamy piekarnik na 200 st.
Mąkę przesiać, lekko posolić, wsypać proszek do pieczenia, cukier i masło pokrojone w kostkę, wszystko razem rozetrzeć w palcach na jednolitą sypką "nibykruszonkę".

Dodać 3 żółtka i 3 łyżki śmietany - szybko połączyć w ciasto - nie gnieść - tylko tyle ile to konieczne dla dokładnego połączenia. Ciasto jest dość miękkie, mięciutkie.
Od razu wyłożyć ciastem blachę o wymiarach około 25x35 cm. Można wałkować, ale ja je rozgniatam palcami na blasze. Szybciej. (Można też upiec je w prodiżu, czy tortownicy wtedy warstwa ciasta jest wyższa i potrzebujemy mniej śliwek - ja lubię jak śliwek jest duuuużo)
Na ciasto ułożyć (jedna koło drugiej) połówki śliwek miąższem do góry. Wcisnąć je w ciasto.

Z białek ubić pianę, dodać cukier puder, ubić, dodać cynamon i mąkę ziemniaczaną, wymieszać - można mikserem króciutko.
Pianę wyłożyć na śliwki, rozprowadzić po całej powierzchni.

Piec w 200 st C bez termoobiegu (z termo około 180 st) 45 - do 60 min. Tu głównie chodzi o dopieczenie spodu więc jeśli piekarnik dobrze dopieka to krótszy czas.

Trzeba obserwować kolor przypieczenia piany - piecze się na beżowy, kiedy jest już dość zarumieniony przykrywamy wierzch folią aluminiową. Może można też wyłączyć górną grzałkę wtedy - ale nie testowałam i nie wiem.
Nie przykrywać tym powlekanym papierem - dziś pierwszy raz przykryłam i mi dziad jeden przypiekł w miejscach styku pianę na brązowo





Zdjęcia gotowego ciasta pochodzą z drugiego podejścia

Ciasto bardzo nam smakuje dlatego dziś piekłam znowu i mam fotkę


Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: