Ja też piekłam dziś te ciasteczka z przygodami. Musiałam wczoraj albo źle wytarować wagę, albo ją krzywo postawić, bo najprawdopodobniej dodałam zbyt wiele mąki (jak zwykle pełnoziarnistej orkiszowej).
Zagniatając jeszcze gorące ciasto już czułam, że jest podejrzanie gęste, a dziś rano okazało się twarde jak skała. Utarłam je więc na tarce, w rondelku zagotowałam nieco wody z odrobiną syropu z agawy i masła, dodałam do "kruszonki", zagniotłam i okazało się, że tym razem na oko utrafiłam we właściwą konsystencję.
Piekłam z połowy porcji, z golden syropem, melasą z mniszka, melasą z trzciny cukrowej i większą ilością korzeni, niż w przepisie.
