No widzicie kurka na murku! Wyniuchał
Szczęście, że nie ma ani jednego ziemniaczka już w domu
Mam melakser, ale nie cierpię go używać, to taki stary rupieć, który jest wyciągany z szafy raz do roku właśnie do robienia placków.
Skacze po całej kuchni, trzeba się na niego położyć żeby go włączyć i mocno trzymać, a jak tego nie uczynię to poniesie po całej kuchni.
Nie cierpię też go myć i nie cierpię stać nad patelnią i smażyć kilkadziesięciu placków, nie cierpię gdy potem wszystko wokół wraz ze mną jest zapachu placków wrrr.
Powiem tylko, że najczęściej to Valdi wyciąga z czeluści to ustrojstwo, obiera ziemniaki, melakseruje, myje i smaży, ale i tak tego nie cierpię :twisted:
Noo, może tylko jeść lubię
