- Sty 3, 2009
- 27,318
- 1,613
- 113
Przepis pochodzi z książki "Jerozolima" Yotama Ottolenghi i Samiego Tamimi
4 duże bakłażany (1,5 kg przed obróbką, 550 g po opaleniu i odsączeniu miąższu)
2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
skórka otarta z jednej cytryny
2 łyżki soku z cytryny
5 łyżek oliwy
2 łyżki posiekanej mięty
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
pestki z 1/2 owocu granatu (jakieś 80 g)
sól
czarny pieprz
Bakłażana naciąć w kilku miejscach i upiec pod górną grzałką (piekłam przez jakieś 40 minut w 220 stopniach, miałam obracać, ale zapomniałam obracam). Skórka ma się przypalić i popękać, a miąższ powinien być całkiem miękki. W książce podają czas pieczenia 1 h i najwyższą moc piekarnika. No, ja bym jednak 275 stopni nie ryzykowała. Piekłam krócej, bo miałam nieduże bakłażany. Inna metoda to upieczenie bakłażana na kuchence gazowej, wtedy dookoła palników trzeba ułożyć folię aluminiową, na każdym położyć bakłażana i opalać przez 15-18 minut aż skórka będzie spalona i łuszcząca się, a miąższ całkiem miękki. Raz tak robiłam i kompletnie mi bakłażan nie smakował, więc pozostanę przy piekarniku.
Upieczone bakłażany lekko przestudzić, wyskrobać miąższ, dzieląc go rękami na długie cienkie paski (ja je posiekałam na krótsze). Miąższ przełożyć na sito na co najmniej godzinę, żeby pozbyć się nadmiaru wody.
Bakłażany wrzucić do miski, dodać czosnek, skórkę i sok z cytryny, oliwę, posolić i popieprzyć. Wymieszać i odstawić na godzinę, żeby się przegryzło. Tuż przed podaniem dodać większość ziół, doprawić do smaku. Na talerzu ułożyć stos z bakłażanów, posypać resztą ziół i pestkami granatu (nie bawiłam się w żadne stosy, wszystko wymieszałam i jak spróbowałam, to nie byłam w stanie czekać tej godziny - prawie wszystko od razu wrąbałam
).
To jest przepyszne!!! Nie warto robić z dwóch małych bakłażanów jak ja, bo odrobinka wychodzi i tylko się człowiek rozeźli
Edit: jadłam to jako pastę do chleba.
4 duże bakłażany (1,5 kg przed obróbką, 550 g po opaleniu i odsączeniu miąższu)
2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
skórka otarta z jednej cytryny
2 łyżki soku z cytryny
5 łyżek oliwy
2 łyżki posiekanej mięty
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
pestki z 1/2 owocu granatu (jakieś 80 g)
sól
czarny pieprz
Bakłażana naciąć w kilku miejscach i upiec pod górną grzałką (piekłam przez jakieś 40 minut w 220 stopniach, miałam obracać, ale zapomniałam obracam). Skórka ma się przypalić i popękać, a miąższ powinien być całkiem miękki. W książce podają czas pieczenia 1 h i najwyższą moc piekarnika. No, ja bym jednak 275 stopni nie ryzykowała. Piekłam krócej, bo miałam nieduże bakłażany. Inna metoda to upieczenie bakłażana na kuchence gazowej, wtedy dookoła palników trzeba ułożyć folię aluminiową, na każdym położyć bakłażana i opalać przez 15-18 minut aż skórka będzie spalona i łuszcząca się, a miąższ całkiem miękki. Raz tak robiłam i kompletnie mi bakłażan nie smakował, więc pozostanę przy piekarniku.
Upieczone bakłażany lekko przestudzić, wyskrobać miąższ, dzieląc go rękami na długie cienkie paski (ja je posiekałam na krótsze). Miąższ przełożyć na sito na co najmniej godzinę, żeby pozbyć się nadmiaru wody.
Bakłażany wrzucić do miski, dodać czosnek, skórkę i sok z cytryny, oliwę, posolić i popieprzyć. Wymieszać i odstawić na godzinę, żeby się przegryzło. Tuż przed podaniem dodać większość ziół, doprawić do smaku. Na talerzu ułożyć stos z bakłażanów, posypać resztą ziół i pestkami granatu (nie bawiłam się w żadne stosy, wszystko wymieszałam i jak spróbowałam, to nie byłam w stanie czekać tej godziny - prawie wszystko od razu wrąbałam
To jest przepyszne!!! Nie warto robić z dwóch małych bakłażanów jak ja, bo odrobinka wychodzi i tylko się człowiek rozeźli
Edit: jadłam to jako pastę do chleba.
Ostatnią edycję dokonał moderator: