Dieta dla kierowców
Prowadzenie auta jest, bez względu na mniej lub bardziej żywe zainteresowanie intelektualne kierowcy, bardzo wyczerpującą pracą umysłową. Nasz mózg pracuje tylko wtedy precyzyjnie, gdy jest dostatecznie ukrwiony. A na ukrwienie mózgu ma wpływ decydujący również i to co jemy, i w jakich ilościach to jemy.
Przeładowany żołądek ściąga z całego organizmu, także z mózgu, rezerwy krwi. To tłumaczy znane zjawisko, że po zbyt obfitym posiłku jesteśmy senni, niemal zmęczeni. Dlatego nigdy nie siadajmy za kierownicą z przeładowanym żołądkiem, ponieważ wtedy nasza zdolność koncentracji i szybkość refleksu są zdecydowanie upośledzone. Podobnie reaguje nasz mózg na głód. Gdy siadamy za kierownicą na czczo, bardzo szybko się męczymy i trudno jest nam się skupić. Przyczyną tego jest głównie znaczny spadek poziomu cukru we krwi.
Ale to nie wszystko. Kierowca powinien unikać potraw tłustych, ciężko strawnych i wzdymających oraz ograniczyć węglowodany. Pożywienie kierowcy, podobnie jak pożywienie pracownika umysłowego prowadzącego siedzący tryb życia, powinno zawierać dużo białka i witamin. Jeść należy powoli, dokładnie żując. Posiłek powinien zaspokoić głód bez wywołania uczucia pełnej sytości.
Oto potrawy jakby stworzone dla kierowcy: chude mięso, tatar, ryby, ryż, sałata zielona i inne surówki, jarzyny duszone i gotowane z wyłączeniem wzdymających, mleko – szczególnie kefir i jogurt, twaróg w przeróżnych kombinacjach i „au naturel”, miód i pieczywo (raczej ciemne i nieco czerstwe) w rozsądnych ilościach.
Kierowca, zwłaszcza gdy wybiera się w dalszą drogę, powinien mieć przy sobie malutką, ale właściwie zestawioną podręczną spiżarnię. Oto jej skład, który można oczywiście odmieniać.: dwie kanapki, jedna z chudym mięsem (pieczeń, szynka, surowa wędzona polędwica), druga z twarogiem lub pokrajanym na talarki jajem na twardo, parę keksów, dwa jabłka, kilkanaście suszonych śliwek, kilka kostek cukru, termos z gorącą, dobrze osłodzoną mocną herbatą lub kawą.
Czy wiecie, że ruch szczęk towarzyszący żuciu wpływa bardzo korzystnie na ukrwienie mózgu, zaś wydzielająca się przy żuciu ślina zawiera substancje konieczne dla prawidłowego działania systemu krążenia. Dlatego żucie gumy, zajęcie skądinąd mało estetyczne, jest dla kierowcy raczej wskazane. Gumę do żucia zastąpi doskonale suszona śliwka, którą należy ssać i żuć powoli. Żucie śliwki, wiedzą o tym doświadczeni turyści, znakomicie gasi pragnienie.
Kierowców, amatorów herbaty, informuję, że najbardziej ożywczo, pobudzająco działa herbata krótko parzona. W ciągu trzech minut wrzątek wydobywa z listków herbaty całą zawartą w nich teinę, która – jak twierdzą Japończycy – zaostrza, na krótko oczywiście, widzenie. Natomiast po trzech minutach zaparzania listki herbaty wyzbywają się zawartej w nich taniny, garbnika o działaniu raczej uspokajającym.
Jarzyną dostępną cały rok, tanią, jakby specjalnie przez przyrodę kierowcom dedykowaną, jest nasza swojska marchew. Szklanka soku świeżo wyciśniętego z marchwi (z ewentualnym dodatkiem łyżki miodu) wypita bezpośrednio przed wyruszeniem w dalszą wyprawę samochodową, jest prawdziwym „nektarem kierowcy”: odświeża, reguluje trawienie, poprawia samopoczucie i na pewno wzmacnia wzrok.
Żródło: miesięcznik Ty i Ja
Henryk Vitry