Rezultat wyszukiwania

Nawet bardzo! Dziękuję za podzielenie się przepisem. Dopiszę jeszcze, że nastepnym razem, zmniejszę ilość drożdży. Ciasto rosło mi tak szybko, że ledwo się wyrabiałam z kolejnymi etapami pracy.:)

Pokażę jeszcze jak wyglądały w przekroju.

Zrobiłam, pyszne są, bardzo delikatne w smaku. Ciasto nie wyszło mi tak luźne, jak Joannie, ale to chyba zależy też od mąki. Żółtka miałam duże i przygotowałam się nawet do formowania łyżką. Wyszło mi dwadzieścia dwa pączki, zrobiłam w trzech smakach, pralina z czekoladą, truskawka i krem...

Myślę, że nie będzie wielkiej straty na smaku. Tym ciasteczkom dużo wigoci daje marcepan i serek śmietankowy. Widziałam też wiele przepisów, na te wypieki, w których nie było kąpieli w maśle, tylko sam cukier puder.

Anka, ależ się postarałaś, wyszły Ci idealne! :)

Nie zaszkodzi sprawdzić, czy się nadają do mrożenia. Może się ta wiedzy kiedyś przydać.:)

Anka, ja myślę, że mrożenie nie powinno im zaszkodzić. Tylko pewnie lepiej zrobić to przed kąpielą w maśle. Zostały mi jeszcze dwa ciastka, zamrożę je na próbę i dam znać za kilka dni.:) W puszce, najdłużej leżały u mnie około dwóch tygodni i jak dla mnie, z czasem, tylko zyskiwały na smaku.

Mnie się jeszcze podoba, że tego dobrodziejstwa, można dawkować według własnego upodobania. Pod względem ilości i smaku.:) Pod warunkiem, że się ma owoce macerowane, przygotowane wcześniej. Bo dobrze im robi towarzystwo aromatycznego alkoholu.:)

Mini Stollen porcja na ok. 40 sztuk 100g masła, 80g cukru, 150g serka śmietankowego lub twarogu, 300g mąki pszennej, 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cynamonu, 100g drobno pokrojonych orzechów włoskich, migdałów, pistacji (co kto lubi), 100g rodzynków lub żurawiny, 100g masy...

Elka, piękne chleby!

Pyszny, będę powtarzać! Na pewno zrobię interpretację tortu szwarcwaldzkiego, na bazie tego sernika. Wczoraj upiekłam go z 500g twarogu wiejskiego (nie wiem jaką miał zawartość tłuszczu, ale był żółciutki to pewnie jakieś 12% było) i 250 g mascarpone, do tego czekolada gorzka i mleczna 50/50...

Wyciągam, bo będę robić, spód już przygotowany. Może już go kiedyś piekłam ale nie pamiętam.:)

Aniutko, ja też już nie bardzo pamiętam jak wyglądało u mnie to wałkowanie. Znalazłam Ci filmik, na którym jest cały proces wyrabiania i wałkowania Pandoro, z tego właśnie przepisu. Może Ci to choć trochę pomoże? I jeszcze dwa filmiki, chociaż przepisy troche inne to etap wałkowania podobny...

A może jak ciasto trochę postoi to zmieni się konsystencja? Nie mam doświadczenia z roślinnymi zamiennikami, ale przy Twojej wiedzy, nie martwię sie o efekt końcowy.

Pamiętam te czekoladki, sprzedawane były na wagę. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych można je było jeszcze kupić, później już ich nie spotkałam. Nie pamiętam kto je produkował?

Jakiś czas temu i ja zagniotłam ciasto na ten piernik, to mój ulubiony.

Muszę kupić makę kasztanową, no muszę...

Alu, jak Ty mnie znasz i kusisz. :) Podeślij proszę, te przepisy, może uda mi się je wypróbować, jeszcze podczas tego karnawału?

Zrobiłam, tylko zdjęcia zapomniałam wstawić. Bardzo przyjemnie pracuje się z tym ciastem, daje sie bardzo cienko rozwałkować, bez większego wysiku. Gotowe faworki są bardzo kruche.

Margot, kusisz, i to bardzo! Jutro zrobię dla mojego faworkowego dziecka.