Rezultat wyszukiwania

Dziś w formie placka:

Dziś wersja z jeżynami, ale bez czekolady na wierzchu, bo skończył mi się na działce gaz i nie miałam jej jak roztopić.

Wyciągam, bo będę produkować.

Zostają, bez obaw, jeszcze się pięknie mnożą.

Jako nadzienie cukinii, z dodatkiem sera korycińskiego, z koperkiem zamiast pietruszki i bez kaparów, bo zapomniałam je przywieźć na działkę:

Siedzą w piecu. :mniam: EDIT: Zrobiłam je z czekolady z orzechami i kawałka czekolady gorzkiej 85%, mąki orkiszowej (w tym 2/3 pełnoziarnistej), domowego dżemu z wiśni, agrestu i czarnej jagody, 3 jaj (w tym jednego malutkiego) oraz 90 g cukru trzcinowego.

Ze względu na ciepłą blokową piwnicę próbowałam obu metod, zalewania wrzątkiem i pasteryzacji, ale wolę tę pierwszą, bo ogórki wychodzą smaczniejsze i bardziej jędrne. W tym roku niemal wszystkie ogórki kroję w plastry. Mandoliną idzie szybko, a oszczędność miejsca duża. Na razie swoje działkowe...

Właśnie wstawiłam do pieca wersję z morelami, kruszonką i płatkami migdałowymi, tym razem po raz pierwszy z kefirem zamiast maślanki.

Wyciągam, bo mam ochotę popełnić z innymi owocami, na przykład brzoskwiniami albo nektarynkami.

:mrgreen: I znów mnie naszło na pakorę, szykuje się kolejna seria. ;-)

Robię. :mniam:

Dzięki dziewczyny. Ciasto cudowne, bogate jak na brioszkę, wspaniale się zagniatało. Pakuję do torby i jadę robić jagodzianki. :) EDIT: Edytowałam i poprawiłam te robaczki, żeby już nikt nie miał wątpliwości. :) EDIT2: Nie chciało nam się tracić czasu na lepienie bułeczek, a że ciasto było...

Krysiu, dobrze się domyślam, że ½ znaczy 1/2 ?

Heleno, przepis jest w pierwszym poście: Ja robiłam z połowy porcji i od siebie sypnęłam trochę mielonych migdałów. Piekłam początkowo w 185 stopniach, a potem w 180.

Mój też wyszedł wyjątkowo puszysty. Piekłam go wiele razy, ale ten był chyba najbardziej udany, a do tego bardzo smaczny.

Zrobiłam dziś siedemnaście słoiczków - cztery litrowe i resztę półlitrowych. Wystarczy na cały rok.