Chałka na jogurcie

[Caritka]

Boosz! Co tu sie dzieje??? Co za ruch sie zrobil

index.php?act=findpost&pid=893943i zaś przepiękna i puszysta

. Chyba się jakieś ludki-krasnoludki zwiedziały, że takie pyszności upiekłaś i ukradkiem podjadają sobie

Dzieki Krysiu, ale juz dawno zapomnialam, ze ja mialam

No te krasnale ja wyniosly, normalnie

Samanto, ja popieram Krysie

Lepiej zalowac ze sie zjadlo, niz zalowac, ze sie nie zrobilo

Jotha, no wstydz sie

-jak tak mozna??

 

[samanta]

index.php?act=findpost&pid=894237Boosz! Co tu sie dzieje??? Co za ruch sie zrobil

Samanto, ja popieram Krysie

Lepiej zalowac ze sie zjadlo, niz zalowac, ze sie nie zrobilo

Ale ja jakoś nie zamierzam żałować! Będę żałować jeśli nie upiekę a narazie to sobie wydrukowałam przepis.

 

[Caritka]

index.php?act=findpost&pid=894238Ale ja jakoś nie zamierzam żałować! Będę żałować jeśli nie upiekę a narazie to sobie wydrukowałam przepis.

No i tak powinno byc

 

[Laura7]

Mam 2 pytania:
czy można to wyrabiać mikserem? (przy dwójce małych dzieci cierpię na brak czasu)
czy zamiast suchych drożdży można dać świeże, i jeśli tak to ile wagowo wtedy wyjdzie na tą porcję?

 

[Caritka]

Laura, przeczytalas caly watek?


A z mikserem pewnie mozesz kazde ciasto wyrabiac.

 

[ewa77]

Dzis zrobilam drugie podejscie do tej chalki i SUKCES ,wyszla super miedziutka-pulchniutka.Beda ja czesto piec i polecam przepis wszystkim niezdecydowanym.

 

[Krystyna9]

Moja kończy się rumienic w piekarniku. Zrobiłam Caritkową wersję.
Z braku czasu, wsadziłam wszystko do maszyny i ona wyrobiła i wyrastała za mnie, gdy ja w tym czasie targowałam ziemniaki na zimę, na targu. Chyba nigdy więcej ręcznego wyrabiania. Tylko maszyna. Pieczenie już w piekarniku, bo nie smakuje mi takie pieczone w maszynie. I te dziurki też mnie mocno denerwują.

 

[Caritka]

Maszynowo pieczone ciasto/chleb tez mi nie smakuje.
Wole pieczone w piekarniku.
Moja maszyna stoi bezuzyteczna juz dobrych pare lat.

A ja chcialam dzisiaj znowu ta chalke zrobic, ale tak mnie glowa bolala, ze nie dalam rady.
Moze jutro?

- ale jak juz, to zrobie z podwojnej porcji, bo ona na prawde zbyt szybko znika.
Dzisiaj rano, uswiadomilam sobie, ze ta ostatnia, to sama zjadlam

Maz zdazyl wciac tylko cztery kawalki

 

[Krystyna9]

Caritko, to wywlecz wreszcie tę maszynerię. Cudownie wyrobiła ciasto i pięknie wyrosło. Drożdże wymieszałam z mlekiem i cukrem i poczekałam aż ruszą. Na dno wsadziłam jogurt wymieszany z jajkiem (prosto z lodówki) i lekko rozpuszczone masło. Później sypnęłam na wszystko mąkę. Po rogach dałam: w jednym sól, a w drugim te "ruszone" drożdże. Zapleciona już chałka (oczywiście z makiem

) też rosła w oczach. Po 30 minutach wyłaziła mi prawie z keksówki, a przed wyrastaniem zajmowała gdzieś 1/4 wysokości. W piekarniku wyrosła jeszcze gdzieś ze 3 cm ponad keksówkę.
Na razie jest jeszcze mocno ciepła, więc jej nie kroję. Ale już się cieszę na pyszne śniadanie.

 

[Caritka]

index.php?act=findpost&pid=894633Caritko, to wywlecz wreszcie tę maszynerię. Cudownie wyrobiła ciasto i pięknie wyrosło. Drożdże wymieszałam z mlekiem i cukrem i poczekałam aż ruszą. Na dno wsadziłam jogurt wymieszany z jajkiem (prosto z lodówki) i lekko rozpuszczone masło. Później sypnęłam na wszystko mąkę. Po rogach dałam: w jednym sól, a w drugim te "ruszone" drożdże. Zapleciona już chałka (oczywiście z makiem

) też rosła w oczach. Po 30 minutach wyłaziła mi prawie z keksówki, a przed wyrastaniem zajmowała gdzieś 1/4 wysokości. W piekarniku wyrosła jeszcze gdzieś ze 3 cm ponad keksówkę.
Na razie jest jeszcze mocno ciepła, więc jej nie kroję. Ale już się cieszę na pyszne śniadanie.

Szczerze mowiac, chyba mi sie nie chce

- bo po kazdym wyrabianiu musialabym ja chowac, bo..- no nie mam miejsca na blacie, zeby sobie stala.
Kuchnia na dodatek jest waska, wiec nawet nie moge jej postawic na ziemi

Ale ja i tak na serio lubie wyrabiac recznie, wiec niech sie kurzy

 

[Krystyna9]

Ja też muszę swoją wywlekac z półek za każdym razem. Z blatami to ma prawie tak samo jak u Ciebie.

Nie wytrzymałam i odkroiłam sobie "dupkę" z chałki. Caritko, wspaniały pomysł z tym makiem. Nie dośc, że pięknie wygląda, to tak cudownie smakuje, że chyba za chwilkę odkroję kolejną pajdę. Bardzo Ci dziękuję za ten prosty a jednak genialny pomysł. Może jutro uda mi się zrobic zdjęcie, to też się pochwalę.

 

[JotHa]

Jak malujecie chalki ? Jak pomaluje jajem taka niewyrosnieta, to jak wyrosnie wyglada beznadziejnie, bo te pomalowane fragmenty sie rozlaza na boki. Jak pomaluje wyrosniata, to opada.
Czy zawsze pieczecie w foremkach ? Patrzac na moje poplatance, zdecydowanie estetyczneij wygladaja takie z podluznej formy.

 

[Caritka]

index.php?act=findpost&pid=894644Ja też muszę swoją wywlekac z półek za każdym razem. Z blatami to ma prawie tak samo jak u Ciebie.

Ale moja stoi wysoko i musialabym sie meczyc z krzeslem i wzniesiem jej ku gorze.

No len ze mnie

CYTATNie wytrzymałam i odkroiłam sobie "dupkę" z chałki. Caritko, wspaniały pomysł z tym makiem. Nie dośc, że pięknie wygląda, to tak cudownie smakuje, że chyba za chwilkę odkroję kolejną pajdę. Bardzo Ci dziękuję za ten prosty a jednak genialny pomysł. Może jutro uda mi się zrobic zdjęcie, to też się pochwalę.

Krystyno, to nie moj pomysl, a Petry

Kiedys pieklam od Niej drozdzowke wlasnie z takim nadzieniem, wyszla przepyszna.
Robiac Twoja przypomnialam sobie o niej i zrobilam z makiem wedlug tamtej drozdzowki.
Ale ciesze sie, ze smakuje.
My tez wcinalismy gorace

Kto by tam czekal, az przestygnie.

Kurcze, narobilas mi smaka....
Jutro robie!

Jotha, ja zawsze pieke w keksowce, jesli przepis tak "mowi"

A co do smarowania, smarowalam (zazwyczaj smaruje) mleczkiem do kawy, leciutko pedzelkiem po ciescie z kazdej strony.
Nigdy z tego powodu ciasto nie opadlo.

 

[Krystyna9]

JotHa, ja zawsze piekę w szklanej keksówce. Wtedy mam takie ładne kromeczki. Smaruję jajkiem (dzisiaj zostawiłam tak gdzieś 1/4 tego rozbełtanego jaja), po wyrośnięciu. Nie opada. Robię to pędzelkiem (takim z włosia, ale widziałam fajne silikonowe), dośc delikatnie, ale bez przesady. Zważam jedynie na to, aby to jajko nie było prosto z lodówki. Właśnie, kiedyś smarowałam jakieś drożdżowe takim zimnym jajkiem i to był ten jedyny raz kiedy sobie siadło i w piekarniku już się nie podniosło (no, może ociupinkę)

 

[JotHa]

Ha ! To bedzie trzeba wrocic do keksowki.
Pewnie wowczas tez inaczej wyrasta, bo nie na doku, a w gore, co tez ogranicza ewentualnie rozsuniecia sie warkocza, a tym samym rozrosniecie sie niwymalowanej powierzchni. Tez uwazam, za temperature jajka, czy tam czego innego. I maluje wlosiowym pedzelkiem. Poki co, nie dorobilam sie silikonowego.

 

[Krystyna9]

Dzisiaj robiłam zdjęcia przed wyjściem do pracy. Myślałam, że będzie już widno, ale niestety, za wcześnie wychodzę i na dworze jeszcze mocny mrok. Dlatego zdjęcia nie są urodne.



Caritko, ja tam Petry nie znam, ale znam Ciebie

i tylko Tobie będę dziękowało za ten pomysł

 

[Gucio]

index.php?act=findpost&pid=894696Dzisiaj robiłam zdjęcia przed wyjściem do pracy. Myślałam, że będzie już widno, ale niestety, za wcześnie wychodzę i na dworze jeszcze mocny mrok. Dlatego zdjęcia nie są urodne.


Caritko, ja tam Petry nie znam, ale znam Ciebie

i tylko Tobie będę dziękowało za ten pomysł

Krystyno

jakaż cudna i baaaardzo apetyczna

taka delikatna i lekka

 

[Krystyna9]

to zdjęcie zrobiłam po tajniacku, w pracy. Światła trochę więcej

 

[Caritka]

index.php?act=findpost&pid=894679Ha ! To bedzie trzeba wrocic do keksowki.
Pewnie wowczas tez inaczej wyrasta, bo nie na doku, a w gore, co tez ogranicza ewentualnie rozsuniecia sie warkocza, a tym samym rozrosniecie sie niwymalowanej powierzchni. Tez uwazam, za temperature jajka, czy tam czego innego. I maluje wlosiowym pedzelkiem. Poki co, nie dorobilam sie silikonowego.

Booosz, jaka piekna!
Ale bym zjadla!

se zrobie, ale kiedy indziej

, bo mam w planie Twoje drozdzowe z krupczatka.
Udalo mi sie krupczatke wreszcie dorwac

Tak sie z tego ciesze, ze musze je niezwlocznie upiec

A wracajac jeszcze do smarowania, to ja zawsze smaruje mleczkiem prosto z lodowki.
Nie wiem, moze miedzy zimnym jajkiem, a zimnym mleczkiem jest jakas roznica, ze jeszcze nigdy mi z zimnego mleczka ciasto nie siadlo?

index.php?act=findpost&pid=894679Ha ! To bedzie trzeba wrocic do keksowki.
Pewnie wowczas tez inaczej wyrasta, bo nie na doku, a w gore, co tez ogranicza ewentualnie rozsuniecia sie warkocza, a tym samym rozrosniecie sie niwymalowanej powierzchni. Tez uwazam, za temperature jajka, czy tam czego innego. I maluje wlosiowym pedzelkiem. Poki co, nie dorobilam sie silikonowego.

Jotha, ja tez maluje wlosiowym.
Silikonowe mam nawet dwa, ale nie lubie ich. Bardzo zle mi sie nimi pedzluje i leza.
Mam w planie je wywalic, bo sa mi niepotrzebne. Jesli bys chciala sprobowac nimi popedzlowac, to daj znac.
Chetnie odstapie.

 

[samanta]

Jezu dziewczyny....
Brak mi słów więc musze przystąpić do czynów i nie ma to tamto.
JotHa ja swoje maluję jajkiem albo mieszanką białka i nie uzywam od dawna żadnych pędzelków tylko takiego płatka do zmywania makijażu. Sprawdza się super.