niby czemu mialabym sie gniewac
badzo dobrze przypominam sobie jak sama szukalam kiedys odpowiedzi na te pytania, wiec postaram sie Ci, jak umiem najlepiej to wyjasnic.
To co masz to jest zakwas, troche masz go duzo rzeczywiscie, ale nie martw sie, jakos go w koncu zuzyjesz.
zeby upiec chleb na zakwasie trzeba zaczac od wyprodukowania go. Dodajac te duze ilosci (bo po 100 g albo wiecej) maki i wody czasami przez 5 albo 6 dni, robi sie tego bardzo duzo.
No i na poczatku kazdy tak mial.
Ale do upieczenia chleba potrzebny jest zaczyn albo ciasto zakwaszone, ktore powstaje z bardzo malenkiej ilosci zakwasu i niestety znowu s w i e z e j maki i wody.
Czyli, teraz zeby miec pewnosc, ze chleb Ci wyjdzie powinnas wziac pare lyzek swojego pieknego zakwasu, dodac do niego swiezej maki i wody (tak jak kaze przepis) i zazwyczaj zostawia sie to na noc do wyrosniecia, a potem rano dodaje reszte skladnikow i piecze chleb.
Tak wyglada to w moim pierwszym chlebie jaki pieklam tj.
https://www.cincin.cc/index.php?showtopic=3482
bierzesz 1/2 szklanki zakwasu i postepujesz dokladnie tak jak w przepisie. reszte zakwasu wstawiasz do lodowki i czekasz, az znowu przyjdzie Ci ochota na pieczenie.
Czesc zakwasu mozesz sobie zasuszyc, tak na wszelki wypadek.
Jesli dodasz wiecej zakwasu do chleba niz przewiduje przepis to:
na pewno bedzie kwasniejszy,
bedziesz musiala zredukowac pozostala ilosc plynow,
a poza tym i to jest
najwazniejsze chleb bedzie duzo gorszy niz ten, ktory upieczesz z niewielka iloscia zakwasu, a dodasz do niego swieza make i wode.
Najprzystepniej mowiac - podczas zakwaszania maki nastepuje fermentacja, w czasie ktorej wytwarzają się różne substancje i związki chemiczne. Podczas przedluzonej fermentacji nastepuje tzw wyradzanie sie zakwasu. Polega ono na tym, że drobnoustroje po wyczerpaniu pokarmu zatruwają się produktami rozpadu.
Odświeżanie przez dodanie nowej porcji pożywki umożliwia dalsze prowadzenie fermentacji.