Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dzięki Jolan, ja też mam taką nadzieję, zwłaszcza po każdym zastrzyku z 3. zerami. Były jeszcze trzy razy droższe. Na razie pocieszam się, że na monitorze mogę powięksazyć sobie czcionkę dowolnie, a na klawiaturę nie - i zaczyna się zabawa. Aha, gwarancji brak, wiec już nie będę utyskiwała tylko robiła swoje - może coś z tegp da się ułożyć. Nie wiem czy równo, al e Was serdecznie pozdrawiam i całuję
wink.gif
bussi.gif
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Nadal niewiele widzę, ale powoli, będę starała się wpisywać wskazówki i zalecenia kulinarne . Witajcie.

Z notesu kucharza

*
Drób musi być smażony i pieczony w dość wysokiej temperaturze i dostatecznie długo, by można mieć pewność, że wszystkie bakterie szczególnie z gatunku Salmonella i Compylobacter - zostały zabite. Tylko dziczyżnie (bażantom, ale już nie kuropatwom) nie grozi skażenie mikroflorą tych bakterii i może być smażona i pieczona krócej.

* Należy zwracać szczególną uwagę na kolor mięsa, który podczas gotowania zmienia się od różowego do białego. Całe tuszki należy nakłuwać widelcem i sprawdzać barwę wyciekającego soku. Jeśli ma on różowe zabarwienie, ptaka trzeba piec dalej

* Pokrojone w cienkie paski piersi kurczaka (do dań w azjatyckim stylu) smaży się kilka minut. Całe piersi muszą być smażone lub pieczone na ruszcie (przynajmniej) 20 minut. Duszenie (niższe temperatury) trzymamy zawsze dłużej i nie należy kierować się tylko miękkością mięsa.

* Usmażone sznycle, medaliony, czy mielone kotlety powinny "dochodzić" jeszcze na małym ogniu przez 5 minut, zanim zostaną podane na stół.

Żródło: czasopismo "Bistro"




.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Zdecydowałam się, mimo nieustajacych kłopotów ze wzrokiem, powoli wracać do "pracy". Nie umiem nic nie robić. Znalazłam znakomity, lecz bardzo obszerny tekst i ten odłożymy na póżniej, a dzisiaj zacznę od drobnych ciekawostek, do których i tak potrzebne mi są silne okulary i lupa. Nadszedł sezon gruszkowy - już robiłam karmelizowane jako dodatek do mięsa. Na razie owoce są twarde i takie właśnie warto wybierać do obróbek termicznych. Wiadomości pochodzą ze "Smaków i aromatów"

* Gruszki przez kilka stuleci uparcie uwodziły ludzkie podniebienia (dlatego wierzono, że powodują migreny i wapory), walcząc o względy z jabłkami, by z cierpkich "ulęgałek", rosnacych na karłowatych drzewkach, przeistoczyć się w szlachetny, pożądany owoc o słodkim, winnym, aromatycznym miąższu. Historycy twierdzą, że sam Juliusz Cezar zatroszczy się o zasadzenie bergamotki w zdobytej Anglii. W Grecji, gdzie była ulubionym owocem, a potem do Rzymu gruszka przybyła z Persji.

* Gruszki nie mogą się pochwalić wybitnymi wartościami odżywczymi.: mają trochę witaminy C, trochę z grupy B: ze związków mineralnych - sporo potasu, mniej wapnia, magnezu, fosforu i żelaza oraz troszeczkę jodu i żelaza, a także dobrze przyswajalne cukry. Nic więc dziwnego, że cała ich "siła" poszła w urodę, soczystość i delikatny smak.

* W Polsce najczęściej jada się surowe, al;e Francuzi znają dziesiątki przepisów na gruszkowe desery, a w każdej pattiseriu można kupić jalouise gruszkowe lub wspaniałą tartę z migdałowym lub imbirowym kremem. Wielcy kucharze z upodobaniem kojarzą je z drobiem, ciemnym mięsem i ostrymi, pleśniowymi serami Najprostszą i jedną z najlepszych sałatek to kompozycja pokrojonej w paski wędzonej szynki, posiekanych gruszek i selerów, a do tego kilka ziaren zielonego pieprzu, majonezu i garść orzechów. To jest naprawdę świetne! Polecamy więc przepisy na ostro faszerowane gruszki,m francuskie tarty i marynaty. Gorąco polecamy przepisy na marynowane gruszki z korzeniami do zimowego słoika. Kilkanaście wecków z gruszkami w łagodnej, ostrej czy winnej zalewie -przyda si w spiżarni. Połówki gruszek z syropu, wypełnionych borówkami, żurawinami, węgierkami z octu, polanymi sosem Cumberland uświetnią każdy półmisek z pasztetem, pieczonym indykiem, kurczakiem, nadziewaną cieleciną. Przydadzą charakteru nawet gotowanym w jarzynach mięsom, gdy doprawimy je chrzanem z galaretką porzeczkową.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
O snobistycznym jedzeniu zielonego gro szku

Uzbrojona w przybory do czytania i pisania zabieram się do tego obszernego artykułu. Mam nadzieję, że się przyda. Temat znalazłam w „Smakach i aromatach” Poczytajcie.

Obdarzony sarkastycznym usposobieniem William Thackeray bawił i grzeszył angielską publiczność. Urodzony w 1811 roku w Indiach ze zbawiennym dystansem patrzył na wyspiarskie , wielce osobliwe obyczaje. Kiedy zyskał uznanie – jako dziennikarz, karykaturzysta i literat – na trinie zasiadała już królowa Wiktoria. Jej panowanie przyniosło swobody, o których mogli tylko pomarzyć dziennikarze na kontynencie.. Nieopanowana wolność słowa wzniosła na wyżyny prasę, która bez żadnych ograniczeń mogła krytykować kogo chciała i jak chciała. Thackeray w felietonach drukowany w londyńskich dziennikach pozwalał sobie na wiele i nie spadł mu włos z głowy, wręcz przeciwnie, zachwyceni czytelnicy dopytywali, kiedy w galerii snobów pojawią się nowe „gatunki” „Chyba nie zamierza pan - dopytywali - przeoczyć wyborów na kanclerza Cambridge i pominąć tej okazji do zdemaskowania snobów profesorskich.”

52 felietony drukowane w latach 1946 – 1847 przedstawiały zabawną, niezbyt mądrą i wielce napuszoną galerię angielskich dżentelmenów i dam. Kwaśny, czasem zjadliwy, zawsze niezwykle spostrzegawczy (i dobrze zorientowany w londyńskich modach) pisarz malował portrety snobów z dobrych rodzin, snobów wydających obiady, na co dzień wielce osamotnionych, snobów wiejskich, klubowych, duchownych,. Co za lekturka. Oto lady Zuzanna, do której pięknego domu dzwoni właśnie chłopiec od rzeżnika. Niesie kotlety, które zostaną podane wieczorem na rodowym srebrze. W obecności olbrzymiego służącego, w czerni , kamerdynera oraz widniejących wszędzie tarcz herbowych. Trzy kotlety w domu, w którym roi się od lokajów,, panien służących i gości. I te kwiczoły niewiele większe od korpulentnego wróbla, podawane z namaszczeniem kiepskie wina, rozlewane do karafek z herbami, „filiżanki wodnistej lury:” podawane na obowiązkowych naczyniach herbowych. Thackeray, choć bywał w tym towarzystwie wyznawał zasadę: żaden kotlet barani nie może czynić cię ślepym, a lurka z sosem homarowym zamykać ci usta na zawsze..

c.d.n.

Bardzo przepraszam, że nie dobrnęłam jeszcze do zasadniczego tematu. Dobrnę, tylko powoli(wzrok). A na snobistyczne jedzenie zielonego groszku warto poczekać. Serdecznie zapraszam.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Teraz powinien tu być obszerny tekst o snobach, ale ponieważ jest to forum kulinarne, a snobizm niekoniecznie musi być kulinarny, więc damy spokój snobom i poczytamy o tym

Co mówi savoire vivre na temat jedzenia groszku?

Dziewiętnastowieczne, a nawet te z początku wieku kompedia dobrych nasion nie szczędziły trudu, by wyjaśnić jak nakładać zielony groszek na wypukłą stronę widelca. Rzecz wydawała się karkołomna (nabieranie groszku z talerza wklęsłą stroną dyskryminowało), ale przecież możliwa do wykonania, skoro inny sposób - np.. nadziewanie poszczególnych kulek na zęby widelca – nie wchodził w rachubę.

„Groszkowy kod” miał taką moc, że w latach pięćdziesiątych Jan Kamyczek, największy powojenny autorytet w kwestii dobrego tonu doradzał w „Przekroju” spokojnym czytelnikom, by nakładali na widelec nieco ziemniaków i kulki groszku. Miękkie ziemniaki miały ułatwiać budowanie tej misternej konstrukcji, oczywiście po wypukłej stronie widelca.

Co ciekawe, Francuzi do dzisiaj rozprawiający o metodach jedzenia karczochów, groszkiem się nie zajmują. Autoryzujący w kwestiach dobrych manier , udzielają jednej, za to kategorycznej nauki. „Jarzyny rozkrusza się i nabiera wyłącznie widelcem. Nóż ich nie dotyka.”

Natomiast angielskie poradniki dla cudzoziemców przestrzegają: , ”Miły Czytelniku, jeśli kiedykolwiek się zdarzy, że zasiądziesz do stołu ze spadkobiercami Imperium, zanim zaczniesz opróżniać swój talerz, dobrze będzie dyskretnie sprawdzić, którym widelcem zaczną gospodarze i jak sobie radzą. Z tym groszkiem. W innym wypadku gwarantowane jest, że pomyślą – „Ach te cudaczne maniery z kontynentu.”
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Kochane, a czy z powodu ślepoty nożna trochę tekstu kopiować
icon_question.gif
icon_question.gif



edit: to był niezbyt udany dowcip - przepraszam
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Z królewskich stołów

Brzoskwiniowy high life

Uchodzą za owoce wyjątkowo szykowne, a nawet wykwintne od czasów Lukullusa. Przywiezione jedwabnym szlakiem do Persji , na greckie stoły trafiły dzięki wyprawom wojennym Aleksandra Wielkiego. Prawdziwe uznanie zyskały jednak u rzymskich smakoszy. Pliniusz pisze, że płacono za nie horrendalne ceny i tylko milionerzy rozkoszowali się od czasu do czasu ich soczystym miąższem.

Miały brzoskwinie i złą sławę W Egipcie, a potem i na dworze cezarów przyrządzano z ich pestek skuteczne trucizny. Ekstrahowano silny glikozyd cjankowy, podawany skazańcom i niewygodnym politycznie konkurentom. Fatalna opinia przetrwała stulecia i dopiero wiek dziewiętnasty przywrócił słodkim, aromatycznym brzoskwiniom należne im miejsce w kuchni i na stole. Dzisiaj najwspanialsze odmiany (a jest ich ponad 200) uprawia się we Włoszech i Kalifornii.

Można je podawać na przykład na surowo, ułożone w szklanej misce wypełnionej lodem, pieczone z dodatkiem słodkiego albo pikantnego farszu, smażone z wątróbką cielęcą , krabami lub wieprzowiną. Są świetnym dodatkiem do lodów, kremów, ciast. Ponieważ mają delikatny miąższ, przyrządza się z nich puszyste masy i puree. Oczywiście, smaży konfitury i dżemy, gotuje w syropie i zamyka w słoikach. Niestety, brzoskwinie w puszce tracą 80% witaminy C, a jeśli do konserwowania użyto dużo cukru są, są bardziej kaloryczne.

100 g surowych brzoskwiń zawiera tylko 30 kcal, mimo wspaniałej słodyczy miąższu.. Dietetycy rozpływają się w zachwytach u piszą: „Oto skuteczna metoda na zachowanie zdrowia -2 g błonnika pokarmowego , 4IU beta karotenu (prawie 10% dziennego zapotrzebowania na ten składnik, trochę potasu, magnezu i żelaza. A przy ty zero tłuszczu. Nie ma nic prostszego. Wystarczy zjeść jedną brzoskwinię!"
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Może to trochę bez sensu, ale nie wiem, gdzie mogłabym wpisać nieznane mi określenia kulinarne lub skłaniki używane do gotowania. Nie zakładam nowego tematu, bo spokojnie mogę ja, lub ktoś inny, zamieswzczać tutaj swoje uwagi i wiadomości. Od niedawna spotykam się z określeniem części wołiwiuny - ligawa. Mimo wieloletniej praktyki (jednak głównie z odległych czasowo książek), nie spotkałam określenia ligawa. O co chodzi doczytałam dopiero dzisiaj i zapiszę je tutaj "ku pamięci".


Ligawa, zwana również "legawą" lub "fałszywą polędwicą", to gatunek mięsa wołowego. Używany do potraw pieczonych i duszonychLigawa, zwana również "legawą" lub "fałszywą polędwicą", to gatunek mięsa wołowego. Używany do potraw pieczonych i duszonychLigawa, zwana również "legawą" lub "fałszywą polędwicą", to gatunek mięsa wołowego. Używany do potraw pieczonych i duszonychLigawa, zwana również "legawą" lub "fałszywą polędwicą", to gatunek mięsa wołowego. Używany do potraw pieczonych i duszonych

Tekst "wygooglałam" z internetu. Gdyby to było niedopuszczalne, albo popełniłabym jakieś inne "przestępstwo" proszę panie moderatorki o usunięcie tych wpisów. Dziękuję.
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
> Zwyczaj każe siąść do stołu..., najpierw wigilijnego

Oczywiście jak pisze "Pani domu" już za parę dni, podczas Bożego Narodzenia. O tych świetach, powtarzajacych się jak wszystkie inne, pisała tutaj nieoceniona jaxja. Ja tylko chcę, jak co roku, trochę urozmaicić nam zycie.
Jak "Pani domu poleca" - gdy mrok zimowego nieba rozjaśni swym blaskiem długo oczekiwana pierwsza gwiazdka, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znikają żale i smutki. Nastaje czas miłości i pokoju. Siadamy do Wigili.
Wieczerza wigilijna to nie tylko poloski obyczaj. Do specjalnej kolacji w ten wieczór zasiadają także w Hiszpanii, Austrii, Norwegii, Danii, w Meksyku, Irlandii, Szwecji, na Węgrzech i na Słowacji.
W wielu krajach Europy w Wigilię wierni idą na mszę. Często jest to jedyny dzień, w którym kościoły są pełne. A w Meksyju czy Hiszpanii, po kolacji wigilijnej obyczaj każe wyjść na ulicę i bawić się na fesstynach do białego rana.

Cicha noc,
święta noc,
pokój niesie...
choinka, prezenty, sianko pod obruswm, opłatek i kolędy. Tak jkest u nas. A choć w wielu zakątkach ziemi w ogóle nie obchodzi się Wigilii, to i tak miliony ludzi na świecie łączy duch Bożego Narodzenia.

Czas zaczynać
Dzieci pilnie wyglądają pierwszej gwiazdki. Gdy się pojawi, około 17 można zasiąść do wieczerzy. Tak jest u nas, u naszych południowych i zachodnich sąsiadów oraz w Austrii. Ale w Meksyku siada się do stołu dopiero o północy, we Francji po pasterce, więc też póżno, natomiast w USA rozpoczyna się świętowanie od śniadania.


Czym się łamać
Łamanie się opłatkiem i składanie sobie życzeń to w Polsce tradycyjny wstęp do wigilijnej kolacji. Podobnie czynią Słowacy, ale u nich opłatek pachnie czosnkiem. Za to w Hiszpanii opłatek został zastąpiony wirlkim przysmakiem, podobnym do chałwy.
Nam gwiazdka kojarzy się ze śniegiem, choć coraz częściej mamy go jak na lekarstwo. Ale nie wszędzie tak jest. W Australii 25 grudnia dzieci rozpoczynają wakacje, a świąteczne prezenty przynosi im Mikoaj w stroju7 płetwonurka. Czasemj przybywa on także na desce windsurfingowej. Wszyscy bowiem tego dnia ucztują i bawią się na plaży.

O obchodzeniu Świąt już niedługo- już nieważne. Koniec publikacji.,
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
SPOSOBY NA RESZTKI

Większość
potraw i dodatków, które zostaną nam z obiadu możemy wykorzystać powtórnie do przy7gotowania ciepłego lub zimnego dania. Pamiętajmy jednak, że resztki z obiadu należy wykorzystać jak najszybciej. Najlepiej tego samego lub następnego dnia.

Kurczak

Może być pieczony lub gotowany. Mięso oddzielamy od kości, rozdzielamy na małe kawałki i dodajemy do sałatki jarzynowej lub ziemniaczanej z sosem majonezowym.

Mięso z rosołu

Mielimy je w maszynce do mięsa. Dodajemy posiekaną i przesmażoną na oleju z masłem cebulę oraz jajko. Jeszcze odrobina soli oraz pieprzu do smaku i już mamy doskonały farsz do pierogów, krokietów lub naleśników.

Kotlety

Będą smacznym składnikiem sosu. 1 - 2 sznycle lub schabowe kroimy w kostkę lub paski. Na patelni rumienimy posiekaną cebulę, wrzucamy kotlety i krótko smażymy. Osobno przygotowujemy sos grzybowy (może być z kostki, choć ja robię naturalny), dodajemy do niego kotlety z cebulą, mieszamy. Podajemy z makaronem.

- przepraszam, chwilowo mam kłopoty z laptopem. Wrócę do tematu póżniej - mam nadzieję. Wpisałam link, ale nie działa.

Ciąg dalszy nastąpi - może już teraz, o ile los nie spłata mi znów figla.




 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
SPOSOBY NA RESZTKI - dokończenie

Ten podział tematu na dwa dni na pewno nie zaważy na jego wykorzystanie, ponieważ według mnie praktycznie przyda się dopiero po uczczeniu Nowego Roku. Ale miejmy to już podane do wiadomości. Wczoraj sko0ńczyliśmy na kotletach, a dzisiaj zaczniemy od popularnych kartofli.

Ziemniaki

Zimne rozgniatamy lub mielimy i przekładamy na stolnicę. Dodajemy jajko oraz trochę soli i pieprzu oraz tyle mąki, by zagnieść niezbyt ścisłe ciasto. Formujemy nieduże, owalne krokiety. Panierujemy je w rozmąconym jajku, bułce tartej i smażymy na rozgrzanym oleju (ja dodaję masła do oleju, pół na pół) na rumiany kolor.

Makaron

Podajemy odsmażony. Wędzony boczek kroimy w grubą kostkę i wytapiamy na patelni bez tłuszczu. Dorzucamy makaron i smażymy kilka minut. Na koniec dodajemy 2 - 3 łyżki pokruszonego białego sera.

Ryż

Pokrojoną w kostkę cebulę rumienimy w rondlu. Dorzucamy plasterki kiełbasy, chwilę smażymy i wlewamy sos pomidorowy. Gdy zacznie się gotować, wsypujemy ryż. Przyprawiamy do smaku solą oraz pieprzem i....risotto gotowe.

Żródło: czasopismo "Moje gotowanie"



 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
> Do czego dodajemy gożdziki

To już drugi raz staram się napisać trochę wiadomości o tej aromatycznej korzennej przyprawie. Pierwszy raz zaczęłam od "wojen gożdzikowych", w których starałam się przedstawić początki ich odkrycia, a póżniej próby przywłaszczenia wysp, na których były uprawiane, przez Holendrów i Francuzów. Oczywiście chodziło o prawa własności i wiążące się z nimi pieniądze. Ale moje "wojny", przez nieuwazne kliknięcie, wto9piły się w internet, zostawiając mnie i pustą kartkę. Wiadomości pochodziły ze "Smaków i aromatów". Nie będę już wracała do tych szczegółów, bo obecnie najważniejsze jest, że bez kłopotu możemy sięgtnąć po tę aromatyczną przyprawę w każdym sklepie i dodać ją........no właśnie, najważniejsze do cze3go i w jakiej ilości pasuje. A więc, do czego dodajemy?
Gożdziki są silną przyprawą i należy je stosować z umiarem. Najczęściej wystarcza dodanie 2 - 3 gożdzików, by potrawa nabrała charakterystycznego aromatu i korzennego, nieco palącego smaku.
Tradycyjnie przyprawia się gożdzikiami pierniki, gruszki w słodkiej i octowej zalewie, grzane wino i piwo, szarlotki, chutneye (pikantne sosy owocowe) i likiery.
Dodaje się: - do duszonej wołowiny, wieprzowiny i jagnięciny. Szczególnym specjałem jest pieczona wędzona szynka, gęsto naszpikowana gożdzikami.
Polecamy wrzucenie 1 - 2 główek do czerwonej kapusty, białej kiszonej kapusty, bigosu, czerwonego barszczu, kwaszonych ogórków i dyni.
Zbyt natrętny zapach rtb znika, gdy do marynaty doda się zmiażdżone gożdziki.
Sproszkowane poprawią smak sosu pomidorowego i śledzi w occie.
Jeśli mięsny lub kapuści8any farsz do paszteci8ków nie ma "charakteru", szczypta zmielonych gożdzików może uratować sytuację.
Quofre iplices ("cztery przyprawy") to świetna francuska mieszanka stosowana do przyprawiania wędlin, pasztetów, duszonego0 mięsa i drobiu. Można ją przygotować w domu, mieląc w młynku: 1 łyżeczkę czarnego pieprzu i 2 łyżeczki gożdzików. Dodajemy jeszcze 2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej i 1 łyżeczkę mielonego imbiru. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiczku w chłodzie i z dala od światła.
Nieco zwietrzała kawa nabierze "wigoru", jeśli wsypiemy do niej szczyptę zmielonych gożdzików.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

qd

Well-known member
Sie 28, 2005
7,763
1,162
113
seniorka @ 6 Jan 2016 napisał:
index.php?act=findpost&pid=1600951> Do czego dodajemy gożdziki


Quofre iplices ("cztery przyprawy") to świetna francuska mieszanka stosowana do przyprawiania wędlin, pasztetów, duszonego0 mięsa i drobiu. Można ją przygotować w domu, mieląc w młynku: 1 łyżeczkę czarnego pieprzu i 2 łyżeczki gożdzików. Dodajemy jeszcze 2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej i 1 łyżeczkę mielonego imbiru. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiczku w chłodzie i z dala od światła.
Nieco zwietrzała kawa nabierze "wigoru", jeśli wsypiemy do niej szczyptę zmielonych gożdzików.
Pozwolę sobie sprostować nieusłuchany komputer, który przekręcił francuską nazwę "4 przyprawy": 'quatre epices'