Nie znacie? – no to poczytajcie
Zazwyczaj ludzie uprawiają marchew na grządce albo pietruszkę na parapecie i to im wystarcza. Ale są i tacy, co jeżdżą po świecie, przywożą dziwactwa, sprowadzają nasiona przez internet. A potem podają gościom fasolę o strąkach długich na metr albo… znieczulającą sałatę.
MANGOLD (Beta vulgaris; swiss chard)
Jest bliskim krewniakiem buraków, a z wyglądu przypomina rabarbar. Ma duże (do 30 cm długości), mięsiste, gładkie lub karbowane liście na dekoracyjnych, różnobarwnych ( w zależności od odmiany) łodygach – od żółtego przez czerwony do różowego. Jadalne są liście i łodygi. Te ostatnie przyrządzano nawet jak szparagi, nazywano je zresztą „szparagami biedaków”. Młodziutkie listki są pyszne na surowo jako sałatka, starsze, bardziej mięsiste, przyrządza się jak szpinak.
Mangold zawiera bardzo dużo witaminy K, a także witaminy A i E , sód, magnez, potas i żelazo. Osoby chore na nerki powinny pamiętać, że liście i łodygi mangoldu zawierają dużo kwasu szczawiowego.
FASOLNIK CHIŃSKI (Vigna sinensis; yardlong bean/ long-podded cowpea/ asparagus bean/ chinese long bean)
Pnącze to pochodzi z Afryki, ale jest popularne także w Azji, Europie Południowej oraz Ameryce Centralnej i Południowej. Wyglądem przypomina fasolkę szparagową, choć nie jest z nią blisko spokrewnione. Ma o wiele dłuższe strąki i właśnie ze względu na ich długość, dochodzącą nawet do 90 cm, fasolnik nazywany bywa „wegetariańskim spaghetti”. Można gotować go i podawać w całości; ba pozbawione włókien, bardzo smaczne strąki. Najlepsze, gdy jeszcze nie w pełni dojrzałe.
Zawiera sporo białka i błonnika, witaminy A i C (tej ostatniej ma wyjątkowo dużo), witaminy z grupy B, żelazo, fosfor, potas, magnez i mangan. Po ugotowaniu lub usmażeniu w głębokim tłuszczu (tak przyrządza się go w Malezji i Chinach) fasolnik jest miękki, a zarazem jędrny i chrupiący. Doskonale pasują do niego orientalne dodatki: chilli, pasta krewetkowa i sos rybny.
SZCZYPIOREK CZOSNKOWY (Alium Tuberosum; garlic chives/ chinese leeks/ chinese chives)
Odmiana czosnku uprawiana dla liści, nie dla małej, niepozornej cebulki. Szarozielone listki są płaskie i podobne do trawy (szerokie 5 7 mm, długie do 40 cm). Szczypiorek czosnkowy rośnie w kępkach, ich „trawki” są przygięte do ziemi pod własnym ciężarem. Jest popularny w Azji Południowo-Wschodniej, coraz częściej można go kupić także w Ameryce Północnej i Europie. Dzięki słodko-czosnkowemu zapachowi jest poszukiwanym dodatkiem do sałatek, zup i potraw z jaj, można wrzucać go także do oleju, w którym smażymy mięso i ryby. Najsilniejszy zapach ma póżną jesienią, zwłaszcza po pierwszych przymrozkach. Chińczycy traktują go jak jarzynę, nie przyprawę, podają ugotowany (robi się wtedy żółty i miękki) lub smażony. Jadalne są także białe kwiatki szczypiorku. Japończycy suszą je, mielą na proszek i używają do przyprawiania dań mięsnych i rybnych.
AMARANTUS LIŚCIASTY (Amaranthus, amaranth)
W sklepach z ekologiczną żywnością można dostać mąkę, a także wypieki z ziarna amarantusa. Nie każdy jednak wie, że również liście tej rośliny (odmian Amaranthus cruentus, Amaranthus blitum, Amaranthus dubis i Amarantus tricolor) nadają się do jedzenia. Szczególnie popularne są w Azji, zwłaszcza w Chinach (nazywa się je nawet chińskim szpinakiem), Indonezji, Malazji, na Filipinach i w Indiach. Jadają liście amarantusa także mieszkańcy Afryki (Kongo, Etiopii, Nigerii) i Karaibów.
Są one świetnym żródłem witamin (A, B6 i C) oraz minerałów: wapnia, żelaza, magnezu, fosforu, potasu, cynku, miedzi i magnezu. Liście zawierają też pewne ilości kwasu szczawiowego, co utrudnia organizmowi wchłanianie wapnia i cynku; przypominaja w tym rabarbar i szczaw.
PARAKRESS Spilanthes acmella/ oleracea; para cress)
Pochodzi z Ameryki Południowej. Często uprawia się go w tropikach, tam też jest popularny i jako lekarstwo, i jako rodzaj sałaty. Parakress to nieduża, szybko rosnąca roślina o sercowatych listkach i małych, żółtych, pojedynczych kwiatuszkach. Odmiana Spilanthes olenacea jest szczególnie aromatyczna, ma kwaskowaty smak i zapach przypominający miętę, tylko znacznie bardziej intensywny. Podczas żucia surowych listków czujemy lekkie cierpnięcie i mrowienie na języku i podniebieniu, wydziela się też sporo śliny.
Dzięki tej właściwości listki parakressu poprawiają apetyt i trawienie, zapobiegają nudnościom i wymiotom, a ponieważ mają właściwości lekko znieczulające, używa się ich w medycynie ludowej do usuwania bólu zębów (jeszcze lepiej działa miejscowo watka nasączona wyciągiem z parakressu. Mieszkańcy krajów, w których parakress rośnie, używają go także do leczenia reumatyzmu, chorób jamy ustnej, gardła oraz pęcherza.
Żródło: miesięcznik „Kuchnia”
Inka Wrońska
Bardzo żałuję, że nie mogę pokazać Wam zdjęć tych roślin, ale opisane zostały dość obrazowo. Dołączono też przepisy kulinarne, ale tych zamieszczać nie będę, podam tylko ich tytuły. Chyba, że macie te warzywa, więc piszcie, a przepisy się znajdą.
Polenta z mangoldem i serem
Fasolnik chiński na ostro z orzeszkami
Spaghetti z czosnkowym szczypiorkiem.
Zielony ryż z amarantusem
Sałata fryzyjska z grzankami i kozim serem