Moje zbyt twarde nie jest w czasie wyrabiania, bo wyrabiam mikserem i boję się żeby mi się silnik nie spalił przy wyrabianiu takiego twardego ciasta. ( tak a'propos, to mi się właśnie mieszadło złamało przy wyrabianiu chleba
). Daję pełen kubek mleka a potem, gdy już wyrabiam na stonicy, to ew. podsypuję mąkę stopniowo, aż zadowoli mnie konsystencja, ma być takie dobrze plastyczne, żeby nie kleiło się do rąk. Dużo zależy od stopnia wilgotności mąki. Czasami bardzo mało muszę podsypywać a czasami więcej. Tak, że jeśli zadowoliła Cię konsystencja ciasta w gotowych już drożdżowkach, nie były za bardzo twarde, tylko pulchne, to znaczy, że zrobiłaś tak jakie jak trzeba.
Ale jeśli w czasie wyrabiania widzę, że sypnęłam za dużo mąki, że ciasto jest za twarde, to dolewam troszeczkę więcej płynu. Jak będziesz jeszcze kiedyś robiła, może częściej, to sama zobaczysz jakie najlepiej Ci odpowiada. Za luźne ciasto może potem się rozpływać w czasie pieczenia.
Znów się rozpisałam