index.php?act=findpost&pid=1089797Dokładnie , ja walę i przed włożeniem o blat ( choć ostatnio z piekarzem dyskutowałm i powiedział że przy biszkopcie nawet łyką nie można stuknąć o tortownicę) i po wyjęciu na zięmię. Proszę uważać na wszelkiego rodzaju chodniczki, syntetyczne a zwłaszcza. Mój ( już wywalony) pozyskał pięknie przypalony wzór blachy
Ja też mnóstwo przepisów mam w zeszycie ale teraz robię tak jak p.Sikoń 1-2-3: 1-jajo, 20dag cukru drobnego, 30dag mąki tortowej mała łyżeczka proszku do piecz. Osobno ucieram białka z cukrem , dopuki nie zepsułam robota to on ubijał a ja osobno mikserem zołtka ucierałam. Wszystko na bardzo sztywno.
Potem trzepaczka delikatnie do białek dodawałam zółtka na zmianę z maką. Jak zepsułam robota to do sztywnych białek po jednym zółtku, delikatnie mąka i też wyrósł pieknie.
Ja już chciałam nowy piekarnik kupować
...ale się nie dałam. Biszkopt zawsze wychodzi mi bardzo puszysty i czasami zbytnio się kruszy ale jest delikatny.
Nie umiem na 100% powiedzieć dlaczego ale wiem że wszystko zalezy od ubicia białek. Nie wiem czy to jaja czy moment w którym się cukier dodaje ale jak widzę ze piana jest jakaś licha to wiem że kiepsko wyrośnie.
Swoje biszkopty moge przekroić na 4 blaty i jeszcze ,,dupka,, mi zostaje, ta góra
Na śr.21cm (takie najczęściej piekę) daję 5 jajec
Duszko-- śliczna jest i o dziwo nie luziowa
I wałeczek się sprawdza super, oj mam ochotkę na niego!! Trzymam kciuki za jutro, idż się tulić
Aaaa , a ja mam jeszcze godzine do przodu, więc za godzinkę pójdę się tulić
chachau ja zauważyłam, że piana z białek ubija się lepiej jak miskę i ubijaczki są zupełnie suche... jak piekę biszkopt po biszkopcie to od razu myję ubijaczki, a miskę zmieniam, bo nawet super starannie wytarta nie daje takiej gwarancji ubicia białek...
czy Ty dobrze podałas tenn przepis? bo z tego wychodzi, że piekąc w tortownicy o średnicy 21cm zużywasz 1kg cukru i 1,5kg mąki...