Wczoraj poznym wieczorem zabralam sie za nie i jak juz zrobilam ciasto to dopiero przeczytalam ze musi rosnac 2 godziny a potem jeszcze w foremkach muffinkowych nastepne dwie godziny, a byla juz dwunasta. Zafoliowalam wiec cisto w misce i wystawilam na balkon bo w lodowce nie bylo juz miejsca.
Rano zobaczylam ze ciasto ladnie uroslo i poprzekladalam do formy mufinkowej. Cudnie urosly i cudnie pachnialy jak sie piekly, sa bardzo puszyste i lekkie jak piorko jak zadna polska baba drozdzowa, delikatne i pyszne, wspaniale! A oto one:
