Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo. Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z alternatywnej przeglądarki.
ja skosztowałam tych naszych owoców, są pyszne. Dlatego żal wyrzucić
to tak, jakby wyrzucać owoce z nalewki bożonarodzeniowej.
Jednak jeśli nie wymyśłimy co zrobić z pestkami a właściwie jak się ich pozbyć z wprosty i szybki sposób, to róża zasili kompostownik swoim aromatem.
Ja bym udusiła do miękosci a potem przetarła przez sito... zawsze część się odzyska...
a następnym razem radzę najpierw wydrylować, choć to upierdliwa robota, wiem, bo tak robię i bardzo nie lubię tego etapu... ale potem nalewka mi to wynagradza i konfitura z owocków jakie po zlaniu przetwarzam...
Powodzenia!!!!
Ja też kilka dni temu zlałam nalewkę, ma piękny kolor, cudnie pachnie i wybornie smakuje. Zdecydowanie czuć wspaniały smak i aromat dzikiej róży. Chociaż już nadaje się do konsumpcji to znów ją odstawiam. Jestem zadowolona, nalewka wyszła wspaniała.
Z mojej nalewki malinowej nie jestem tak zadowolona, niestety alkohol zdominował smak i zapach, jest bardzo mocna
dziką różę, podobnie jak głóg zbiera się po poerwszych przymrozkach, czyli w okolicach listopada. Ja zebrałam w ubiegłym roku w październiku (było jeszcze słonecznie) i włożyłam na noc do zamrażarki, sztucznie wytwarzając przymrozek
Nalewki ubywa, jest pyszna. Podobnie zresztą jak wino w dzikiej róży
, ale zaraz zapiszę w moim kalendarzyku uwagę, bo chciałabym skosztować takiej pyszności. Wczoraj chłopak kuzynki zapytał mi się, czy nie mogę po prostu iść do sklepu i kupić sobie taką nalewkę. Ale ja mam frajdę z własnoręcznego przyrządzania i chcę czekać! Chciaż w nalewkach stawiam dopiero pierwsze kroki