- Cze 7, 2007
- 16,273
- 2,354
- 113
Piekę je w każdą sobotę. Są chrupiące ale i mięciutkie.
Składniki:
3 szklanki (250 ml) mąki pszennej typ 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
4 dkg drożdży
1 szklanka wody/mleka (pół na pół)
1 łyżeczka soli
4 - 5 chlupków oleju
Wieczorem:
Mąki przesiewam do miski. Drożdże rozkruszam i zasypuję cukrem w filiżance. Czekam aż się rozpuszczą (czasami im "pomagam" rozgniatają i mieszając łyżeczką). Do mąki dodaję łyżeczkę soli, dolewam mleko/wodę, kilka chlupków oleju (zawsze wlewam prosto z butelki, stąd te chlupki) i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszam łyżką do połączenia się składników. Wtedy wykładam na blat posypany mąką i wygniatam ciasto około 5 minut ( czasami, gdy się klei do rąk, podsypuję jeszcze mąką). Następnie przykrywam miską i zostawiam na następne 5 minut. Po odpoczynku, wyrabiam jeszcze ok. 3 minut. Kulkę ciasta wkładam do lekko naoliwionej miski, przykrywam w wstawiam do lodówki na całą noc. Powinno dużo urosnąc.
Rano:
Ciasto wykładam na blat i dzielę na 12 -16 części. Formuję, co mi dusza podpowie. Jednak najczęściej są to zwykłe, okrągłe bułeczki. Układam na blaszce, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia na ok. 20 minut. W tym czasie nagrzewam piekarnik do 220 stopni. Bułeczki smaruję roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka i posypuję : makiem (te najbardziej smakują nam), czarnuszką czy sezamem. Po wyrastaniu wędrują do piekarnika na 20 -25 minut. Często, ostatnie 5 minut nastawiam termoobieg. Po upieczeniu, szybko przekładam na kratkę do przestudzenia. Zawsze jem jeszcze ciepłe.
Trochę mocno urosły i posklejały się wszystkie razem. No i mamy szwank na urodzie bułeczek
Składniki:
3 szklanki (250 ml) mąki pszennej typ 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
4 dkg drożdży
1 szklanka wody/mleka (pół na pół)
1 łyżeczka soli
4 - 5 chlupków oleju
Wieczorem:
Mąki przesiewam do miski. Drożdże rozkruszam i zasypuję cukrem w filiżance. Czekam aż się rozpuszczą (czasami im "pomagam" rozgniatają i mieszając łyżeczką). Do mąki dodaję łyżeczkę soli, dolewam mleko/wodę, kilka chlupków oleju (zawsze wlewam prosto z butelki, stąd te chlupki) i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszam łyżką do połączenia się składników. Wtedy wykładam na blat posypany mąką i wygniatam ciasto około 5 minut ( czasami, gdy się klei do rąk, podsypuję jeszcze mąką). Następnie przykrywam miską i zostawiam na następne 5 minut. Po odpoczynku, wyrabiam jeszcze ok. 3 minut. Kulkę ciasta wkładam do lekko naoliwionej miski, przykrywam w wstawiam do lodówki na całą noc. Powinno dużo urosnąc.
Rano:
Ciasto wykładam na blat i dzielę na 12 -16 części. Formuję, co mi dusza podpowie. Jednak najczęściej są to zwykłe, okrągłe bułeczki. Układam na blaszce, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia na ok. 20 minut. W tym czasie nagrzewam piekarnik do 220 stopni. Bułeczki smaruję roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka i posypuję : makiem (te najbardziej smakują nam), czarnuszką czy sezamem. Po wyrastaniu wędrują do piekarnika na 20 -25 minut. Często, ostatnie 5 minut nastawiam termoobieg. Po upieczeniu, szybko przekładam na kratkę do przestudzenia. Zawsze jem jeszcze ciepłe.
Trochę mocno urosły i posklejały się wszystkie razem. No i mamy szwank na urodzie bułeczek
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: