Jeśli chodzi o chęć, to mam podobnie. Gdybym miała tylko sobie przygotowywać święta, to w najlepszym wypadku upiekłabym Drezden Stollen, a nawet jest możliwe, że ciasta nie miałabym w ogóle. Tylko oczekiwania moich bliskich pobudzają mnie do działania w tej materii.

Ja już się tym zajmę, to robię to z przyjemnością, ale muszę ten zapał najpierw rozbudzić.

To już nie jest działanie na spontanie.
