Prosty i pyszny razowiec

[Lis]

 

[asjenka]

Oj ładny

 

[asjenka]

A mi wyszedł pyszny, tylko tak się pookruszał po bokach i nie jest taki ładny jak Wasze

piekę w piekarniku gazowym i znów trafiłam na słabiutki gaz.
Ale i tak mam z niego samą radość

 

[Gucio]

Kolejne modyfikacje: zakwas pszenny+żytni 1/1, słód jęczmienny palony, miód, mąki p.650, orkisz 2000, orkisz 1850 + garść prażonego słonecznika.

 

[kamila]

Znowu zrobiłam, jeszcze nie kroiłam, stygnie. Jutro goście dostaną

 

[Karina Cashel]

Piecze sie!!!
Ostatnio pieke go co tydzien i przez te 7 dni zjadam go praktycznie sama. Dwa ostatnie razowce mi przerosly i ciut oklaply, bo zostawilam je do wyrastania na blacie przed pojsciem do pracy a pogoda jest duszna i mi za szybko rosly.
Ale dzis go przypilnowalam.... zapowiada sie wspaniale....ma nawet kopulke....Wrzuce zdjecie pozniej.

 

[Gucio]

Właśnie rośnie - ten przepis mimo wielu modyfikacji nigdy nas nie zawiódł

Tatter

 

[Gucio]

quote name='Gucio' date='28 Jun 2010, 21:09 ' post='993519']
Właśnie rośnie - ten przepis mimo wielu modyfikacji nigdy nas nie zawiódł

Tatter

[/quote]
Jeszcze gorący - prosto z piekarnika

 

[tatter]

Guciu, bo to dobry przepis chyba jest

Chleby jak malowane. Cuda!

 

[Kręciołek]

Hmm a mi wczoraj nie wyszedł

Mimo dodania drożdży nawet nie drgnął

Dziś znów zrobię bo się zawzięłam.

 

[Kręciołek]

No i zrobiłam, ale zadzwiona jestem, bo znów coś nie tak.
Przepis przecież bardzo łatwy, robię dokładnie jak należy a on nie chce rosnąć.
Wczoraj dwa razy dodawałam drożdże: raz mieszając składniki, a potem znów dodałam po 1,5 godz. jak ani drgnął. No i przez noc podrósł tak, by można go było upiec ale jest jakiś nijaki

Winiłabym składniki ale z tych samych piekłam JTs Landbrot à la zorra i ten wyszedł świetny a prosty razowiec nie

Ciekawostka no...

 

[Gucio]

index.php?act=findpost&pid=993782Guciu, bo to dobry przepis chyba jest

Chleby jak malowane. Cuda!

Tatter

jak do tej pory nigdy nas nie zawiódł

 

[Krystyna9]

nie mam pojęcia co zrobiłam nie tak. Na pewno dodałam troszkę maślanki zamiast wody a drożdży wcale nie dawałam. Ciasto wyrośnięte krótko wyrobiłam i wsadziłam do foremki (mam szklaną keksówkę). Pod folią zostawiłam do powolnego wyrastania. A ono po pół godzinie już wyraźnie mi podrosło. No to wciepałam je do lodówki i poszłam do sklepu. Po godzinie wróciłam i ciasto już mi wyłazi z foremki. Było nie było, muszę wsadzić już do piekarnika, coby nie przerosło mi. Szykowałam się na powolne wyrastanie kilkugodzinne a okazuje się, że po 1,5 godziny idzie se już do pieca.
Zakwas miałam dopiero co zrobionyz mąki żurkowej, pięciodniowy (szalał okrutnie przez te pięć dni)

 

[Izolda]

Krysiu to dlaczego się martwisz, że coś nie tak z nim, tylko się cieszyć że taki żywotny, nie dziwota że wychodzi sam z siebie, jak takie temperatury panują

. Wybrałaś najlepszy moment na produkcję zakwasu.

 

[Krystyna9]

no, to kamień spadł mi z serca.
Ale przygód był ciąg dalszy. Zbyt słabo posmarowałam foremkę i posypka nie chciała się tego trzymać. Pomyślałam

że przecież z tej szklanej foremki tak cudnie wszystko wyłazi to i chleb też, siup i wyskoczy. O ja durna. Musiałam nożem go podważać od ścianek

teraz wstawiłam na 10 minut do piekarnika bez foremki. Starczy mu 10 minut ?

 

[Izolda]

Powinno starczyć, ale naciśnij palcem i zobacz czy skórka jest chrupiąca

.

 

[Krystyna9]

mammmmmmmmm

upiekł się i teraz stygnie, ustawiony na tej nieszczęsnej foremce



tylko pokażę jaki mam problem z moim piekarnikiem

jedna strona razowca. Ładnie upieczona, bez pęknięcia



i druga strona razowca. Nie jest rumiana i ma pęknięcie.



czy ja mogę kręcić sobie foremkę w trakcie pieczenia ? Tak żeby raz jedna strona a raz druga strona chleba, były od strony drzwiczek? Ustawianie po skocie czy wzdłuż nic nie daje.

 

[Izolda]

Krysiu można kręcić, tylko z wyczuciem, jak z delikatnym ciastem i jak już wierzch będzie stabilny, to wybrzuszenie wygląda tak, jakby on miał siłę jeszcze rosnąć, ale skoro mówisz, że taka uroda piekarnika, to nie mam powodu Ci nie wierzyć, czekam na zdjęcia wnętrza

. Pięknie Ci się udał

.

 

[Krystyna9]

i jest wnętrze.
On chyba faktycznie miał jeszcze ochotę rosnąć (ale i piekarnik też jest do kitu, bo tak mi piecze wszystkie ciasta). Wstawiłam go do piekarnika, jak sporo wystawał ponad foremkę i wierzch ciasta był leciuteńko popękany.
Jest jeszcze jedno ale

. Strasznie się z nim szarpałam jak przywarł. Stukałam i pukałam do niego. A na koniec upadł mi prosto na łeb z wysokości ok. 30cm. Na pewno mu to nie pomogło

.

 

[Izolda]

Krysiu pierwsze koty za płoty

, ja wiem jakie to są emocje i oczekiwanie czy się uda, moim zdaniem udał się bardzo ładnie, skoro wystawał nad blaszkę może warto następnym razem wziąć większą? Ja swoje razowce wstawiam jak już nie mają wyraźnej kopułki, tylko zaczyna się ona rozmywać, robić bardziej płaska - trzeba wyczuć moment, a spękania są już wyraźne, czy nawet pojawiają się pod folią wyraźne duże dziurki od gazów.